Drozapol Bydgoszcz. Po 13 latach czas na rozwód giełdą. "Bo to się już nam nie opłaca"

- Jako główni akcjonariusze wezwaliśmy pozostałych do sprzedaży całości akcji, czyli ponad 50 procent w obrocie - informuje Wojciech Rybka, prezes firmy Drozapol-Profil w Bydgoszczy (dystrybutor wyrobów hutniczych, producent profili stalowych i zbrojeń budowlanych).

- Zmienia się rynek, otoczenie, wymogi co do uczestników rynku i podejście do ryzyka, tak akcjonariuszy, jak i organów spółki. Spółki giełdowe, niezależnie od wielkości, muszą spełnić te same wymogi prawne i informacyjne oraz ponoszą podobne koszty, które są coraz wyższe. Dla naszej firmy, z obrotem na poziomie 100 mln zł rocznie, kilkaset tys. zł w skali roku to spory wydatek. Poza tym zawirowania gospodarcze, polityczne i gospodarcze zwiększają ryzyko, a w niektórych przypadkach naruszają zaufanie biznesu do aparatu władzy i bezpieczeństwa gospodarczego w długim okresie - komentuje prezes Drozapolu. - To nie zachęca do inwestycji, a odbija się na wynikach takich firm, jak nasza. Bycie na giełdzie już nic nam nie daje, ani jako spółce, ani głównym akcjonariuszom, ani drobnym. Akcje naszej spółki od dłuższego czasu nie cieszą się zainteresowaniem. Ich cena spada, obecnie oscyluje wokół 2 zł. Inwestorzy zamiast przemysłu ciężkiego wybierają firmy innowacyjne, z branży IT, medyczne czy deweloperskie. Jako główni akcjonariusze mamy inny pomysł na dalsze prowadzenie firmy. Dlatego zamierzamy wycofać się z obrotu giełdowego i kontynuować działalność jako spółka niepubliczna.

Prezes nie kryje też, że rynek kapitałowy osłabł po światowym kryzysie oraz po przekazaniu pieniędzy z OFE do ZUS za rządów poprzedniej koalicji i ograniczeniu roli OFE na GPW.

Jego zdaniem, niepewna polityka obecnego rządu, zmiany kadrowe na GPW również nie dają inwestorom pewności, i to nie tylko zagranicznym, a ci cenią sobie spokój i stabilność przepisów.

W grudniu tego roku minie 13 lat, odkąd Drozapol wszedł na GPW. Tymczasem rozpoczęcie przyjmowania zapisów na jego akcje ma nastąpić 11 września, a zakończenie 10 października. Przewidywany dzień transakcji nabycia akcji na GPW to z kolei 13 października.

- Są różne powody, dla których firmy opuszczają giełdę - uważa Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. - Po pierwsze: nie chcą dzielić się swoimi tajemnicami handlowymi na zewnątrz, a to jest wymóg obecności na rynku kapitałowym. Teraz boją się również, że jeśli rząd przejmie OFE, część spółek trafi do wspólnego worka, a Skarb Państwa stanie się jeszcze większym udziałowcem niż jest. Wziąwszy pod uwagę, co teraz dzieje się w naszej polityce, to może budzić niepewność inwestorów. I po trzecie: niektórym firmom bycie na giełdzie przestało się opłacać.

Od początku roku z GPW wysofało się 12 spółek.

"Każda rozważa taką decyzję indywidualnie" - odpowiada "Pomorskiej" Zespół Komunikacji Prasowej GPW. "Tak, jak spółki na pewnym etapie swojego cyklu biznesowego decydują się na wejście na giełdę, kierując się chęcią pozyskania kapitału, uzyskania lepszej wyceny, poprawy rozpoznawalności i wiarygodności czy znalezienia inwestora strategicznego, tak też czasami tę giełdę opuszczają, np. w efekcie zmiany struktury właścicielskiej czy decyzji akcjonariusza. Mamy nadzieję, że ich miejsce będą zajmować kolejni emitenci. Obserwowane w tym roku ożywienie na rynku debiutów jest dowodem na to, że GPW nadal jest atrakcyjnym miejscem pozyskiwania kapitału. W trakcie ośmiu miesięcy na giełdowy debiut zdecydowało się prawie 20 spółek (9 na Głównym Rynku i 10 na rynku NewConnect - red. ). Obiecująco wyglądają także zapowiedzi następnych takich transakcji. Komisja Nadzoru Finansowego prowadzi obecnie pięć postępowań dotyczących zatwierdzenia prospektów emisyjnych spółek wybierających się na GPW".

Gala "Menedżer Roku 2014", którego laureatem był Wojciech Rybka: