- Zbierają się tam śmieci, widok jest okropny, ale to tylko jedna sprawa. Jak lód zetnie wodę może dojść do zatoru i woda wyleje się na pobliskie tereny. Trzeba coś z tym zrobić. Temat zasygnalizował wcześniej również jeden z naszych Czytelników. - Sprawa jest w trakcie załatwiania - zapewnił podczas sesji Jarosław Radacz, burmistrz Brodnicy.
Temat został przekazany do biuro bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego brodnickiego magistratu. - Mamy sześć przypadków zatorów w Drwęcy, gdzie pięć z nich to są wiatrołomy, a jeden przypadek, gdzie drzewo zostało przewrócone przez bobry - wyjaśnia Marian Chwiałkowski, szef wspomnianego biura.
- Jestem już umówiony z pracownikiem z rejonu zarządu służb wodnych, żeby to wyjaśnić. Niestety, teraz pan ten ma chorego pracownika, który jako jedyny ma uprawnienia do prac pilarskich w wodzie i przy wodzie.
Jest też dodatkowy problem. Po stronie przy Polmo, gdzie tworzy się zator spowodowany drzewem - nie ma drożności, bezpośredniego dostępu. - Nie wiadomo, co z tym drzewem później zrobić. Zdajemy sobie również sprawę, że możliwe są podtopienia w sytuacji, gdy wystąpiłyby roztopy. Do świąt Bożego Narodzenia uporamy się z tym.
Z polecenia burmistrza - w połowie grudnia pracownicy biura będą patrolować Drwęcę - od granicy na Bobrowiskach do Szabdy. - Sprawdzimy, jak wygląda ten teren, zdecydujemy, jak przygotować te tereny do okresu powodziowego, który przypada na miesiące: luty, marzec. Przyznaję, że mamy problem z bobrami - tarasują wodę. Drzewo zostaje przewrócone i tworzy naturalne zatory do żerowania tych zwierząt, które są pod pełną ochroną.
Czytaj e-wydanie »