https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwa miesiące poza szkolną bursą

Tekst i fot. Katarzyna Pankiewicz, [email protected]
Ania Orłowska, Magda Laser i Karolina  Sarnowska (mieszkanki bursy) i Agnieszka  Kaźmierkiewicz, szefowa internatu - w takim  komplecie spotkają się ponownie dopiero za dwa  miesiące
Ania Orłowska, Magda Laser i Karolina Sarnowska (mieszkanki bursy) i Agnieszka Kaźmierkiewicz, szefowa internatu - w takim komplecie spotkają się ponownie dopiero za dwa miesiące
Blisko 50 uczniów pożegnało się wczoraj ze szkolną bursą działającą przy Brodnickim Centrum "Caritas".

Wakacje spędzą w domu - poza jedynym w swoim rodzaju internatem w regionie.

W bursie mieszkają głównie dziewczęta (tak przynajmniej zwykła się kojarzyć) - dopiero od niedawna zasiedlają ją również chłopcy. To uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, których ze względów na niskie dochody rodziny nie stać po prostu na opłacanie internatu.

- Ze względu na program jakim dysponujemy wielu rodziców - warto dodać zamożnych - chciałoby do nas zgłosić swoje dzieci - zapewnia ks. Grzegorz Bohdan, szef Centrum.

Dlaczego? - ciśnie się pytanie. - Ze względu na proces wychowawczy bo nie jest to zwykły internat - dodaje. Wychowankowie bursy uczą się nie tylko samodzielności ale zdobywają również cenne doświadczenia przydatne w późniejszym - dorosłym życiu. Podobnego zdania są uczennice: - Tu jest zupełnie inaczej niż w inny internatach. Rozwijamy swoje zdolności, jesteśmy zżyte z sobą. Ponadto mamy świetne warunki mieszkaniowe - pokoje są 2 i 3 i 4 osobowe, niektóre są z łazienkami - wyliczają Ania, Magda i Karolina.

Niestety liczba miejsc w internacie na Gajdy jest ograniczona (do tej pory znajdowało tu schronienie 50 osób, w przyszłym roku szkolnym w bursie zamieszka 60 uczniów) i w pierwszej kolejności mogą się o nie starać ci, którzy potrzebują takiej formy pomocy. I choć wszystkie miejsca na przyszły rok nie są jeszcze obsadzone - o ich przyznaniu zdecyduje kryterium dochodowe - 351 zł (brutto) na osobę w rodzinie.

Opiekę nad uczniami sprawuje dwoje wychowawców, kierowniczka bursy Agnieszka Kaźmierkiewicz oraz przeszkoleni wolontariusze, stażyści.

- Chcemy by Brodnickie Centrum "Caritas" wyspecjalizowało się w pewnych formach pomocowych. Jedną z nich, z których na pewno nie zrezygnujemy - jest i na pewno będzie bursa szkolna. To taka praca u podstaw, już teraz widzimy owoce wychowawcze i dydaktyczne. Ponad 15 dziewcząt z 50 uczniów ma średnią powyżej 4, szereg powyżej 5, wiec mamy się czym pochwalić - mówi ks. Bohdan. - Wszyscy mieszkańcy bursy wkładają wiele wysiłku i pracy by mieć jak najlepsze wyniki w nauce, by się doskonalić.. Widzimy zatem sens by ta bursa cały czas istniała.

Celem internatu jest nie tylko opieka nad młodzieżą w czasie gdy ta się uczy. Celem jest przygotowanie do życia codziennego, do przyszłości. Nauka gotowania, w przyszłym roku szkolnym również malowania. Nauka prozaicznych wydawałoby się czynności, które są ważne dla młodych osób.

Życie w bursie to nie tylko... - Wstajemy o godz. 7.00 na śniadanie, ale wcześniej jest gimnastyka, wyjście do szkoły, obiad, 17-19 - nauka własna, modlitwa przed kolacją - opisuje zwykły dzień Karolina Sarnowska, jedna z wychowanek. - Przygotowujemy różne imprezy w bursie - urodziny, otrzęsiny, integracyjne spotkania z bursą z Grudziądza - wówczas dziewczęta uczą się gotować - pomagają wszystko zorganizować - zapewnia Agnieszka Kaźmierkiewicz, szefowa bursy.

W maju na rejs po morzu Bałtyckim (Gdynia, Gdańsk, Władysławowo) wybrały się 4 dziewczyny.

- Zostały nagrodzone za dobre sprawowanie, wyniki w nauce i popłynęły na wycieczkę z uczestnikami z innych burs - wyjaśnia ksiądz. Ponadto w ciągu roku szkolnego mieszkańcy bursy odwiedzili Sopot, byli na pielgrzymce. Wszystko finansowane jest z budżetu "Caritasu".

Weekendy uczniowie spędzają w domach. Rozjeżdżają się w piątki we wszystkich kierunkach - powiatu brodnickiego ale i do Ryńska (powiat wąbrzeski) Lidzbarka, Działdowa.

Koniec nauki - to również koniec mieszkania w bursie, ale: - Jeśli ktoś chce studiować możemy skierować go do bursy akademickiej - np. w Przysieku - mówi ksiądz.

Wczoraj uczniowie pożegnali się z opiekunami bursy. Wrócą we wrześniu. A wówczas rozpoczną się dla nich kolejne dodatkowe zajęcia m.in. z fryzjerem i kosmetyczką - Danielem Bandrowskim i Ulą Nehring. W ostatnich dniach nauki dziewczyny miały okazję wziąć udział w pokazie tego co czeka ich za dwa miesiące. Kosmetyczka zaprezentowała czego będzie ich uczyła. Fryzjer obiecał, że nauczy czesać się tak by wyglądać zawsze na topie. Warto dodać, że zajęcia przeprowadzą zostaną bezpłatnie. Bez honorariów dla fachowców. I tu rodzi się prośba ze strony opiekunów bursy - do wszystkich zakładów, osób reprezentujących specjalistyczne zawody, które chciałyby podzielić się z młodzieżą swoją wiedzą - zapłatą będzie satysfakcja, że nauczyło się młodych ludzi czegoś wartościowego.

Chętni mogą zgłaszać się do "Caritasu" i zaoferować pomoc. Ks. Bohdan czeka na propozycje współpracy (tel. (0-56) 495-02-82).

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska