Głosy oburzenia, zawodu, zwykłej złości. Z takimi reakcjami spotkała się informacja, która od kilku dni obiega polski internet. Chodzi o dostęp do e-dziennika szkolnego, a konkretniej o aplikację eduVulcan.
Użytkownicy tego oprogramowania, którzy korzystali z niego mając je zainstalowane w telefonach komórkowych, otrzymali komunikat o zakończeniu działania okresu testowego w wersji rozszerzonej. By zachować pewne rodzaje funkcjonalności, trzeba będzie dokonać opłaty w wysokości 37,94 zł, obejmującej cały rok szkolny. Dotyczy to okresu od 1 listopada tego roku.
- Zwariowali? Mam płacić za możliwość wystawienia synowi usprawiedliwienia w szkole? - pyta jedna z mam ucznia bydgoskiej podstawówki. - To jakiś absurd. Wcześniej korzystałam z eduVulcan przez cały rok i nie musiałam zapłacić ani grosza! I to jest publiczna szkoła?
Będzie można wystawiać usprawiedliwienia
Na forach internetowych pojawiają się jednak i takie głosy, wskazujące, że przecież nawet aplikacja, które wcześniej była stosowana w systemie edukacji przez rozmaite placówki, czyli Librus, również miała dodatkowe funkcjonalności, do których dostęp był możliwy tylko za opłatą. Jak jest w rzeczywistości?
Faktem jest, że istotnie operator eduVulcan informuje o zakończeniu okresu testowego aplikacji. Istotnie też, dodatkowe funkcje programu będą dostępne tylko po wykupieniu płatnego pakietu. Dotyczy to jednak tylko i wyłącznie aplikacji używanej w urządzeniach mobilnych.
- Dostęp do Dziennika Vulcan dla Rodzica i Ucznia niezmiennie był i jest bezpłatny, także po 1 listopada - wyjaśnia Marta Laburda-Tomczyk z Publiconu, firmy obsługującej operatora programu w zakresie komunikacji społecznej. Jej słowa cytuje kanał Konkret 24, z platformy TVN 24.
- Rodzice i Uczniowie mają bezpłatny, zdalny dostęp do wszystkich danych i funkcji w Dzienniku Vulcan poprzez przeglądarkę internetową na dowolnym urządzeniu z dostępem do internetu. Rodzice i Uczniowie mają wgląd m.in. w oceny, frekwencję, uwagi czy plan lekcji. Mają także możliwość wymiany wiadomości z pracownikami szkoły i usprawiedliwienie nieobecności.
Warto przypomnieć, że dzienniki elektroniczne, jak na przykład Librus, były szeroko wykorzystywane już w czasie pandemii koronawirusa, kiedy obowiązywała izolacja, a nauka odbywała się z domu. Systemy miały pomóc uczniom i nauczycielom w zdalnym nauczaniu. Tą drogą dzieci otrzymywały, np. zadania do wykonania.
Wspomnienia Polaków związane z powrotem do szkoły - sonda
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?