Dziś zakończył się dwutygodniowy obóz w Zamrzenicy nad Zalewem Koronowskim. Akcja letnia trwał od 4 lipca. Harcerze sami zbudowali wszystkie urządzenia potrzebne do tego, żeby przez dwa tygodnie mieszkać w lesie. - Mamy stołówkę, kuchnię, sanitariaty, a nawet prysznice - mówi podharcmistrz Jacek Jeziorski, komendant obozu.
Do budowy obozu harcerze zużyli prawie 1000 metrów żerdzi, 30 kg gwoździ i 3 metry sześc. desek. Jedyne, czego nie było, to prądu. - Byliśmy na to przygotowani, mieliśmy akumulator żelowy do ładowania telefonów komórkowych i krótkofalówek - tłumaczy komendant.
Dwa tygodnie w lesie, zabawy, podchody, kompiele w zalewie i harcerskie ogniska to nie jedyne atrakcje jakie czekały harcerzy. - Byliśmy na całodniowej wycieczce w Trójmieście. Zwiedzaliśmy oceanarium, sopockie molo, Westerplatte i starówkę w Gdańsku - wylicza druh komendant. Obóz odbył się dzięki dofinansowaniu z Urzędu Marszałkowskiego, gminy Tuchola i Śliwice.