Na drodze między kierowcami a pieszymi brakuje zrozumienia. I jedni i drudzy są winni wypadków, w których, niestety, piesi nie mają zbyt wielu szans na przeżycie. W powiecie nie brakuje wypadków z udziałem niechronionych uczestników ruchu drogowego. W minionym tygodniu doszło do dwóch.
W poniedziałek pod kołami ciężarówki zginęła mieszkanka Lipna. Nie są jeszcze znane przyczyny tragedii. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 64-letnia kobieta weszła na jezdnię i dostała się pomiędzy osie pojazdu ciężarowego, który włączał się do ruchu, wyjeżdżając z targowiska miejskiego. Kierowca była trzeźwy, kobieta nie miała żadnych szans.
Następnego dnia kilka metrów dalej 86-letnią pieszą, która przechodziła przez jezdnię na pasach, potrącił kierowca mercedesa. Sprawcą wypadku był kierowca Powiatowego Transportu Publicznego. 61-latek był trzeźwy, stracił prawo jazdy. Mieszkanka Lipna z poważnymi złamaniami trafiła do szpitala. Jak się okazało, kierowca wjeżdżający do dworca PTP nie ustąpił kobiecie pierwszeństwa.
- Nie zawsze winny jest kierowca. Piesi przechodzą w niedozwolonych miejscach, przebiegają przez jezdnię, zapatrzeni w telefony nie patrzą na drogę - wymienia „grzechy” pieszych mł. asp. Małgorzata Małkińska. - Często wychodzą na jezdnię zza innych pojazdów i kierujący nie jest w stanie ich zauważyć.
Kierowcy nie są jednak bez winy. Przejeżdżają przez przejście dla pieszych, mimo że ktoś już na nie wszedł, lub wymijają samochód, który się przed nim zatrzymał. - Mieliśmy kilka zgłoszeń kolizji, gdy ktoś zatrzymał się przed przejściem, a inny kierujący uderzył w tył pojazdu - wyjaśnia mł. asp. Małgorzata Małkińska.
Policja prosi o rozwagę zarówno i kierowców i pieszych.