Pociąg jechał z czeskiego Bohumina, położonego przy granicy z Polską. Na przejeździe kolejowym w miejscowości Studenka, Pendolino z całej siły uderzyło w tira, który wjechał na tory na czerwonym świetle i zakleszczył się pomiędzy dwoma szlabanami. Ciężarówka, której kierowcą był Polak, była ciągnięta przez pociąg przez około 2 kilometry i stanęła w ogniu - relacjonuje IAR.
Zginęły dwie osoby, rannych jest 25 osób - wśród nich nie ma jednak Polaków. Kilka pasażerów Pendolino jest w stanie krytycznym, wśród nich jest maszynista pociągu. Polski kierowca, który spowodował katastrofę, nie został ranny, gdyż, jak informuje TVN24, zdołał uciec z pojazdu.
Zatrzymała go policja. Czeski minister transportu Dan Tiok poinformował, że z powodu ciężkich zniszczeń, ruch linii kolejowych na trasie będzie wstrzymany na nawet kilkanaście godzin. Pociągi ponownie ruszą późno w nocy lub w czwartek rano.