Zadymienie, ewakuacja dzieci zaniepokoiły przechodzące obok szkoły osoby, które alarmowały o pożarze.
- Na godzinę 9 mieliśmy zaplanowane ćwiczenia ewakuacyjne - informuje Renata Laska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2. - Uzgodnił je ze strażakami pracownik zajmujący się w naszej szkole ppoż. Akcja została przeprowadzona rewelacyjnie, strażacy bardzo się przejęli. Wszystko przebiegło sprawnie.
Strażacy twierdzą natomiast, że w auli szkolnej doszło do zwarcia w lampie. Zanik przyjechali na miejsce, nauczyciele już ewakuowali uczniów do sąsiedniego budynku.
- Doszło do zadymienia, musieliśmy znaleźć jego źródło i przewietrzyć pomieszczenia - informuje Hieronim Saran. - Nic się nie spaliło, nie było też poszkodowanych ani żadnych strat. Wydaliśmy natomiast zakaz użytkowania instalacji elektrycznej do czasu odbioru przez Energetykę. W szkole planowane były ćwiczenia, ale zbiegiem okoliczności doszło do prawdziwego zdarzenia.
- Skoro strażacy coś znaleźli, jak najszybciej usuniemy awarię i sprawdzimy instalację - zapewnia Renata Laska. - Dzwoniłam już do Energetyki, ale nie ma kto przyjechać, kazali mi więc wezwać naszego elektryka, który sprawdzi instalację.
Jak mówi dyrektor Laska, po godzinie uczniowie wrócili do klas i lekcje odbywają się już zgodnie z planem