https://pomorska.pl
reklama

Dym w liceach

Joanna Grzegorzewska
Gimnazjaliści dostali szkołę

     Efekt nowego sposobu rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych to: oskarżenia o machlojki, pretensje, bałagan. I pierwsza kontrola.
     W czwartek we wszystkich szkołach ponadgimnazjalnych - punkt piętnasta - wywieszono listy osób przyjętych, rezerwowych, odrzuconych. I zaczęło się.
     - To horror - _mówią uczniowie i rodzice. - Takie zamieszanie jest wszędzie - potwierdzają nauczyciele.
     Pomieszanie z poplątaniem
     
W tym roku, po raz pierwszy, gimnazjaliści mogli złożyć dokumenty do kilku szkół jednocześnie. Najczęściej wybierali dwa lub trzy licea. Ale byli też tacy, którzy kopie świadectw porozsyłali do wszystkich "ogólniaków" w mieście! I tak: część z nich została przyjęta do kilku liceów jednocześnie, inni - do żadnego. I nie spali z nerwów w nocy z czwartku na piątek.
     Nic więc dziwnego, że wczoraj, w prawie wszystkich liceach w regionie, zamieszanie osiągnęło szczyt. Dzwoniły bez przerwy telefony (w niektórych szkołach dyrektorzy wyznaczyli nawet ludzi do ich odbierania, bo jedna osoba nie była w stanie nad tym zapanować), co chwilę ktoś przychodził i pytał: - _Czy są wolne miejsca?
A dyrektorzy szkół, jeszcze wczoraj, mogli tylko rozłożyć ręce i powiedzieć: - Jeszcze nie wiem. A rodzice denerwowali się i, zdarzało się, krzyczeli: - A kto w tym bur... cokolwiek wie? _Nikt.
     - _Nie dziwię się zdenerwowaniu rodziców
- mówi Jacek Bachanek, wicedyrektor I LO w Toruniu. - Ale to nie nasza wina. Uczniowie, którzy dostali się do kilku szkół, nie wycofują z nich papierów. Skąd więc mam wiedzieć, ile będziemy mieli wolnych miejsc? Muszę czekać. Taki sposób rekrutacji, to delikatnie mówiąc, niezbyt fortunna decyzja. I tak było w piątek prawie wszędzie.
     Szkoły muszą czekać do poniedziałku, aż uczniowie, którzy zostali przyjęci, przyniosą oryginalne świadectwa i podpiszą deklaracje podjęcia nauki w ich placówce.
     Zastępca dyrektora IV LO w Bydgoszczy Ewa Hawryluk martwiła się wczoraj: - W każdej klasie zrezygnowało już kilka osób. Ale czy reszta, która tego nie zrobiła, chce się u nas uczyć, czy nie? Nie wiem. Na już zwolnione miejsce mogę wpisać pierwsze nazwisko z listy rezerwowych, ale skąd mam mieć pewność, że ta osoba nie została przyjęta gdzie indziej?
     Coś tu nie gra, coś tu śmierdzi
     
Nauczycielom nie podoba się taki sposób rekrutacji. A nawet więcej. Mają nadzieję, że ministerstwo "pójdzie po rozum do głowy" i zmieni zasady w przyszłym roku. - Można dać uczniowi możliwość wyboru, ale należy to ograniczyć do 2-3 szkół! Bo co wyszło? Uczniowie biegają od szkoły do szkoły, a dalej nic nie wiedzą. To dla nich ogromny stres - tłumaczą. Nie mówiąc już o tym, że nauczyciele musieli wczytać się np. w tysiąc podań, wiedząc że wybiorą około 200. Nad tymi samymi dokumentami ślęczeli ich koledzy z innych szkół.
     Za świadectwo można było przyznać 100 punktów, drugą setkę - zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem - za szczególne osiągnięcia. Żeby dostać więcej punktów, dzieciaki wpisywały więc co się dało. Nawet to, że zrobiły najładniejszy w szkole stroik świąteczny.
     Rodzice są rozżaleni. I mają pretensje o przyznawanie punktów właśnie. Bo jak to się dzieje, że do konkretnego liceum dostała się Kasia, która miała niższą średnią i nie brała udziału w olimpiadach jak Basia, która teraz biega od szkoły do szkoły i szuka dla siebie miejsca? Dlaczego na jednych listach jest wywieszona punktacja, a na innych, nie? - Coś tu śmierdzi - _podejrzewają.
     Kuratorium w rozterce
     
Dyrektorzy szkół tłumaczą co prawda, że punktów nie umieszczali na listach ze względu na... ochronę danych osobowych, a przyjmowanie uczniów z niższą średnią na szkodę lepszych wyjaśniają tak:
- Mieli widocznie większe osiągnięcia na innym polu.
     Ale Kuratorium Oświaty nie bagatelizuje takich sygnałów. Wszystkie są przyjmowane i będą sprawdzane. Pierwsza kontrola odbędzie się w bydgoskim Liceum Ogólnokształcącym nr 8, ponieważ na tamtejszy sposób rekrutacji było najwięcej skarg. Zresztą, przedstawiciele Kuratorium Oświaty też nie są zachwyceni nową metodą naboru.
     - _Jest bałagan, nie da się ukryć - _powiedział nam wczoraj Hieronim Bukowiecki, starszy wizytator. - Dzieci i rodzice są w rozterce i ja też, bo nie umiem im doradzić. Nie wiem, w których liceach na pewno są wolne miejsca, bo dyrektorzy też jeszcze tego nie wiedzą. Im zresztą też współczuję.
     I kończy: - _Mam nadzieję, że ktoś wyciągnie z tego wnioski.

     Ktoś czyli ministerstwo.
     

Wybrane dla Ciebie

Zwrot podatku dla emerytów. Tyle trafi na ich konto za Trzynastkę i Czternastkę

Zwrot podatku dla emerytów. Tyle trafi na ich konto za Trzynastkę i Czternastkę

Anomalie wyborcze w Grudziądzu. Zaskakujące wyniki w lokalach

Anomalie wyborcze w Grudziądzu. Zaskakujące wyniki w lokalach

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska