We włocławskiej stacji Pogotowia Ratunkowego przy ul. Lunewil działa jedyna w mieście Poradnia Preluksacyjna, zajmująca się stawami biodrowymi noworodków i niemowlaków. - Rodzice z dziećmi na ręku tłoczą się w korytarzu, niektóre matki w tych warunkach próbują karmić maluchy piersią. Tymczasem w dyżurce, znajdującej się obok, pracownicy bez zahamowań palą papierosy - żalą się rodzice. Mają też pretensje, że zapisy przyjmowane są na pół godziny przed otwarciem gabinetu, co zmusza ich do czekania
w długich kolejkach
Ewa Krysińska-Błaszczyk, dyrektor Pogotowia Ratunkowego, przyznaje, że warunki dalekie są od komfortowych. Zapewnia jednak, że to sytuacja przejściowa. - Trwa remont budynku stacji, polegający między innymi na wymianie ponad trzydziestoletnich okien i drzwi. Naprawiamy popękane ściany, zrywamy stare boazerie. Właśnie teraz modernizowane jest pomieszczenie do badań rentgenowskich, znajdujące się naprzeciwko Poradni Preluksacyjnej. Wkrótce będzie tu nowoczesny aparat rentgenowski, kupiony dzięki dotacji przyz-nanej przez samorząd województwa.
Modernizacja budynku stacji powinna potrwać nie dłużej niż do połowy stycznia. Wtedy z korytarzy znikną stare ławki, zastąpione przez krzesła, czekające już w magazynach. Warunki pracy załogi, ale przede wszystkim pacjentów czekających na wizytę, ulegną zdecydowanej poprawie. W przyszłym roku natomiast obiekt będzie ocieplony, odnowiona zostanie elewacja zewnętrzna,
utwardzony plac manewrowy
Dyrektor Pogotowia Ratunkowego obiecała natychmiastową interwencję w sprawie palących podwładnych. Zapewniła również, że zaraz po zakończeniu remontu stacji rozważy możliwość telefonicznych zapisów do Poradni Preluksacyjnej na określoną godzinę. Problem w tym, że chętnych jest bardzo wielu i trudno będzie odsyłać tych, którzy nie dokonali zapisu, z przysłowiowym kwitkiem...