Elżbieta Bukowska w piątek żegnała się z pracą. Było uroczyście. Kwiaty wręczał burmistrz Tadeusz Kowalski, a przewodniczący Paweł Cieślewicz, życząc samych miłych chwil na emeryturze, wskazał na wielki prezent, który pewnie się na niej przyda.
Co było w środku, nie wiadomo. Wiadomo na pewno, że dyrektorka Elżbieta Bukowska, będzie miło spędzać czas na emeryturze. - Gdy podejmowałam pracę w bibliotece, nie sądziłam, że będę w niej pracować do końca świata - śmiała się Bukowska.
Był piątek, niemal dziesiąta, gdy wypowiadała te słowa, a więc czas, kiedy jak co niektórzy, wieszczyli miało dojść do końca świata.
Bukowska życzyła swojej następczyni, Hannie Bronke, żeby współpraca z samorządem układała się jej równie dobrze. Bo sama powodów do narzekań nie miała. Podkreśliła, że Miejska Biblioteka Publiczna w Tucholi to miejsce wyjątkowe, gdzie każdy jest mile widziany. Śmiała się, że co niektórzy spędzają w niej tyle czasu, że inni się pewnie zastanawiają, czy nie są tam przypadkiem zatrudnieni na etatach. A ci bywalcy w bibliotece świetnie się czują, więc spędzają przy książce w komfortowych warunkach długie godziny.
Dyrektorka podziękowała szczególnie swojej głównej księgowej i wszystkim pracownikom za zaangażowanie. Także to czysto fizyczne przy przeprowadzkach.
Burmistrz Tadeusz Kowalski dziękował, wspominając, że pani Ela zawsze bardzo konkretnie i zadaniowo podchodziła do stojących przed biblioteką wyzwań. Mówił, że przychodziła do niego z kartką z wypunktowanymi problemami do poruszenia. - To była czysta przyjemność, współpracować z panią Elą - mówił. - Każde spotkanie z nią było bardzo merytoryczne i konkretne. Była twarda w rozmowach, ale jednocześnie rzeczowa.
Kowalski ocenił, że dzięki Bukowskiej tucholska biblioteka jest w wojewódzkiej czołówce.
Czytaj e-wydanie »