Od budowy pomnika minęło już 75 lat, a od jego zburzenia 74 lata - przypomina Józef Buława, historyk i znawca regionalnych dziejów. - Popieram odbudowę, ale nie jestem zwolennikiem pospiesznego działania. Najgorsze, co temu pomnikowi może się przydarzyć, to zbędny pośpiech. Zdaniem Buławy koszty budowy pomnika Wdzięczności Chrystusa Króla pokryć powinni mieszkańcy Sępólna i gminy. - Im więcej osób będzie się utożsamiać z odbudową, tym lepiej dla jego trwałości - przyznaje Buława.
Jak podkreśla, pomnik zniszczony przez Niemców w 1939 roku powstawał w innych warunkach i z innej motywacji niż dziś. - Podczas odbudowy warto byłoby uzyskać konsultacje i wsparcie Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, gdzie jest katedra rzeźby. Twórcą pomnika jest przecież torunianin - mówi.
Buława podpowiada, że pogląd na temat materiałów, z jakich ma być wykonany monument, powinni wyrazić specjaliści. - Przecież przed wojną zbudowano pomnik z cementu - dodaje historyk. - To tak nietrwały materiał.
Wątpliwości wzbudza też lokalizacja przy ruchliwym rondzie. - Może warto byłoby go przesunąć, aby nie rozpraszał uwagi kierowców i dla bezpieczeństwa ludzi, którzy będą chcieli składać tam kwiaty? - pyta Buława.
Poza tym historyk przyznaje, że Czytelnik, zwracając na niegramatyczną nazwę w rubryce "Ludzie mówią", ma sporo racji. - Jestem historykiem i wiem, że polszczyzna się zmienia. Pamiętajmy, że prace nad pomnikiem prowadzone były pod presją czasu i wojny - dodaje Buława. - Moim zdaniem w nazwie Pomnik Wdzięczności Chrystusa Króla brakuje ewidentnie bardzo logicznego "dla".
To właśnie dlatego nazwa zgrzyta w uchu, kiedy się ją słyszy. - Zapytam o nią profesora Bralczyka, który jest przecież autorytetem w tej dziedzinie - zdradza historyk. - Moim zdaniem tu wypowiedzieć się powinni językoznawcy.
Jeśli chcą się Państwo podzielić swoim zdaniem, czekamy.
Wiadomości z Sępólna Krajeńskiego
Czytaj e-wydanie »