Spis treści
W kwietniu 2024 roku z Włocławka zniknie Rejs na Przystani
We Włocławku nie milkną echa związane ze zmianą właściciela lokalu gastronomicznego na przystani ul. Piwnej. W połowie kwietnia 2024 roku kończy się termin umowy najmu, dlatego 5 marca Ośrodek Sportu i Rekreacji przeprowadził nowy przetarg na najem pomieszczeń.
Przypomnijmy, ze stawka wywoławcza ustalona została w wysokości 10 zł netto za metr kwadratowy (wysokość czynszu). Zwycięzca licytacji zaoferował stawkę prawie siedem razy wyższą od ceny wywoławczej - 67 zł netto za metr kwadratowy. Miesięczna stawka czynszu, jaką będzie płacił OSiR-owi za najem lokalu, wyniesie nieco ponad 21 tysięcy złotych miesięcznie (kwota netto). Do tego trzeba doliczyć jeszcze m. in. opłaty za media, wywóz śmieci czy bieżące remonty i naprawy.
Po przeprowadzonym przez OSiR przetargu, w mieście rozgorzały dyskusje
Umowa z nowym najemcą na wynajem pomieszczeń o powierzchni 318 metrów kwadratowych, zostanie zawarta w kwietniu, obowiązywać będzie przez 10 lat. Restaurację na przystani poprowadzi Aleksander Ślufiński, syn właściciela Hotelu Aleksander i Restauracji Chimera we Włocławku.

Wyniki przetargu spotkały się w mieście z lawiną komentarzy i dyskusji. Mieszkańcy obawiają się między innymi tego, że lokal straci swój niepowtarzalny klimat, a ceny poszybują w górę. Niektórzy dodają też, że z polityka wygrała z tradycją.
Takie plany na lokal na przystani we Włocławku ma nowy najemca
Dzień po wygranym przetargu do sytuacji odniósł się zwycięzca licytacji – zamieścił wpis na Facebooku restauracji Chimera. Zaznacza, że wziął udział w otwartym i jawnym przetargu, w którym zaoferował najwyższą stawkę. Zapewnia też, że chce w pełni wykorzystać potencjał, jaki oferuje przystań na ul. Piwnej. Podkreśla również, że chce stworzyć miejsce przyjazne dla lokalnej społeczności, w którym przestrzeń dla siebie znajdą ludzie w różnym wieku – młodzi, rodziny z dziećmi, seniorzy.
„W mieście aż kipi od komentarzy, a że my lubimy dialog i fakty, przygotowaliśmy dla Was kilka słów. Wzięliśmy udział w otwartym i jawnym przetargu. Wygraliśmy, oferując najwyższą kwotę, zgodnie z przyjętymi zasadami. Nam również – tak samo jak setkom osób, które wylały swoje frustracje w internetowych komentarzach – zależy na tym, żeby we Włocławku były klimatyczne miejsca spotkań. Przestrzenie, w których można dobrze zjeść, fajnie spędzić czas i zobaczyć znajome twarze. Jesteśmy świadomi potencjału, jaki oferuje przystań i chcemy go w pełni wykorzystać. Chcemy tworzyć miejsce przyjazne lokalnej społeczności. Miejsce dla młodych, seniorów, rodziców z dziećmi, grup znajomych – dla każdego. Zależy nam na współpracy z lokalnymi organizacjami, na zbudowaniu zaangażowanej społeczności i organizacji wydarzeń, które sprawią, że to miejsce będzie żywe. Chętnie nawiążemy z Wami współpracę. Chcemy także, żeby była to przestrzeń dobrego jedzenia, ciekawych opcji alko, ale też napojów 0%. To są nasze plany. Działania zaczynamy jednak od remontu, przed nami dużo pracy i mamy nadzieję, że niemniej satysfakcji. Wierzymy, że do nowego miejsca przekona Was otwartość, dobra atmosfera, jakościowe jedzenie i miły dla oka wystrój. Że nieraz przystaniecie i spędzicie z nami czas” – czytamy we wpisie na Facebooku podpisanym „Olek i (tworząca się powoli) ekipa”.
Właścicielka Rejsu otworzy we Włocławku nowy lokal
W mediach społecznościowych planami na przyszłość podzieliła się również obecna właścicielka Rejsu. Tak, jak mówiła wcześniej w rozmowie z nami, nie porzuca gastronomicznych planów i planuje uruchomienie nowego lokalu.
„Nie porzucamy Was. Niebawem otworzymy nową knajpkę w charakterze pomiędzy Tradycją a Rejsem. Będziemy zajmować się nadal gastronomią, kulturą i sztuką. Nie zajmujemy się polityką i niech tak pozostanie” – czytamy na Facebooku Rejsu na Przystani.