Trafiła ona do Chełmna dzięki współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku.
W otwarciu wystawy uczestniczył Tomasz Rabant, pracownik naukowy IPN Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej w Gdańsku - Delegatura w Bydgoszczy.
- Germanizacja dzieci polskich prowadzona była w różnych rejonach naszego kraju, zwłaszcza w Łodzi i jej okolicach oraz na zamojszczyźnie - mówił Tomasz Rabant. - Łódź w okresie okupacji hitlerowskiej była miejscem, w którym władze dokonały szerokich przemieszczeń narodowościowych, zwłaszcza ludności żydowskiej, którą w dużej części wymordowano. Akcje przesiedleńcze były powiązane z polityką germanizacyjną.
Naukowiec opowiadał o czasach, kiedy dzieci odbierano rodzicom, wywożono do obozów pracy lub do rodzin zastępczych na terenie Rzeszy, aby tam je zniemczyć. Za proces germanizacji odpowiadało SS - zbrojne oddziały niemieckiej nazistowskiej formacji paramilitarnej. Te same zadania wykonywały oddziały Wehrmachtu.
Zbrodniczej akcji germanizacyjnej poddano 200 tysięcy dzieci. Na zamojszczyźnie akcja trwała do sierpnia 1943 roku, potem jej zaniechano ze względu na rosnący opór powstańczy.
- Polskie władze starały się rewindykować je potem z obszaru Niemiec do Polski - podkreślał Tomasz Rabant. - Dzieci, które wysiedlano z Polski, kiedy miały zaledwie dwa - trzy latka, często myślały jak Niemcy, a nasza kultura, kraj i prawdziwa rodzina były dla nich obce. W związku z tym do kraju repatriowano raptem 30 tysięcy osób. Potrzebowały lat na aklimatyzację w Polsce.
Rabant zachęcał do zwiedzania wystawy.
- Warto poznać los rówieśników żyjących w okresie drugiej wojny światowej - podkreślał.
Wystawę w ratuszu będzie można zwiedzać co dzień, oprócz poniedziałków, do około 25 października.
Monika Smól
