Jeśli już, to powinna obowiązywać reguła na przykład: co drugi tydzień bez odwiedzania sklepów. Wtedy, w moim odczuciu, może udałoby się powstrzymać ludzi przed zakupoholizmem, czym w coraz większym stopniu dotknięte jest nasze społeczeństwo. Wiele osób, zwłaszcza młodych, spędza weekendy w marketach szukając "nie wiedzieć czego" i rozglądając się za "nie wiedzieć za czym". Często słyszę w rozmowach ze znajomymi, że w sobotnie popołudnie jadą połazić po Tesco. Niekoniecznie robiąc przy tym większe zakupy.
Przeczytaj też: Zakupoholizm, czyli uzależnienie od zakupów.
- Zakupoholizm jest tak samo groźny jak inne uzależnienia?
- Mechanizm uzależnienia jest taki sam. W przypadku zakupoholizmu, kupowanie ma być sposobem na rozładowanie napięcia, pocieszenie się, ukojenie nerwów, walką ze złym nastrojem i frustracją. Gdy sobie coś kupimy, odczuwamy w pierwszym momencie przyjemność, nawet jeśli później okaże się, że jest to mało przydatna rzecz. Potem wchodzi to w nawyk, staje się potrzebą. Uzależnieni nie potrafią sobie radzić z emocjami w inny sposób. Dlatego zakupoholizm trzeba leczyć. Po krótkim uczuciu przyjemności znów bowiem wraca smutek, przychodzi poczucie pustki, niespełnienia.
Przeczytaj również: Ranking najlepszych sklepów internetowych.
- Moglibyśmy dziś żyć bez otwartych sklepów w soboty, jak bywało w przeszłości?
- Myślę, że tak, aczkolwiek przy takim systemie pracy, jaki obowiązuje w tej chwili w kraju, byłoby to trudne i dla wielu mieszkańców po prostu kłopotliwe. Czas naszej pracy znacznie się wydłużył. Pracujemy do późnych godzin nocnych, od poniedziałku do piątku. Dlatego właśnie sobota jest dla wielu momentem, kiedy mogą zrobić większe, przemyślane zakupy. W inne dni po prostu nie ma na to czasu.
Źródło: Ekspert: Uzależniamy się od zakupów
Udostępnij
