Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki odwiedziły mieszkańców Krąpiewa

(ale)
Dinozaurów, które ze słomy dla Małgosi zrobiła jej mama, Anna May, też się nie bały...
Dinozaurów, które ze słomy dla Małgosi zrobiła jej mama, Anna May, też się nie bały... Anna May
Przyszły z bagien na podwórze gospodarstwa pana Józefa i zadomowiły się na dobre. Raduje się wnuczka Małgosia, ale widok porytych grządek warzywnych nie cieszy gospodarza...

Krąpiewo to wieś na antypodach gminy Koronowo. A Krąpiewo - Wybudowanie, w stronę Łukówca, gdzie mieszka pan Józef Pęcak, jeszcze dalej położone od świata.

- Żadnych prawdziwych lasów, takich z sosną, u nas nie ma - opowiada gospodarz. - Bagna są i drzewa, które lubią bagna, m.in. olcha. Nasze gospodarstwo jest jedynym w promieniu kilometra. Dziki do nas nigdy nie zaglądały. Szkód na polach też nigdy nie robiły. Do czasu.

Przyszły na podwórze jakby udomowione. Pies, na którego wołają Piorun, szczekał, ale żadnego wrażenia na dwójce dzików to nie robiło. Również widok człowieka.

- Próbowaliśmy przegonić je z podwórza, ale one nie dały się wygnać - opowiada Józef Pęcak. - Robiliśmy to wiele razy. Uciechę z tego, że mamy na podwórzu domowe zoo miała tylko Małgosia, nasza wnuczka. Ania, nasza córka, narobiła sporo zdjęć tym dzikom. To są lochy, na oko mają po 50 kilogramów. Zastanawiamy się, dlaczego przyszły do nas.

Przeczytaj także: Dzikim w Kujawsko-Pomorskiem żyje się dobrze
Może dlatego, że w chlewni pana Józefa jest 120 świń? Oczywiście udomowionych - zastanawia się pan Józef. - Dziwne przecież, że dzikie zwierzęta same przyszły do gospodarstwa.

Dzięki znajomemu pan Józef dotarł do jednego z myśliwych z koła łowieckiego. Nie po to, by dziki zastrzelił, tylko znalazł sposób, by je przepędzić z podwórza. Aby już nie niszczyły grządek, zapędził je do szopki przy stodole.

- Bez problemu weszły do tej szopki - mówi pan Józef. - Wrzuciłem im zielonego, by nie były głodne. Jeśli same nie chcą nas opuścić, to trzeba je stąd zabrać. Myśliwy obiecał, że wywiezie je daleko od nas, do większych lasów. Bo choć dziki zachowują się, jakby człowieka się nie bały, to przecież nie znaczy to, że my się ich nie lękamy ...

A może te lochy są chore i dlatego przyszły do Pęcaków? O zachowaniach dzików rozmawiałem z leśnikami z Nadleśnictwa Różanna. Powiedzieli:

- Dzik bardzo szybko się oswaja. Wystarczy, że znajdzie chleb czy inne odpadki, albo ktoś im rzuci jedzenie, to wracają. Mieliśmy to 2-3 lata temu w Romanowie nad Zalewem Koronowskim. Turyści dokarmiali je na polu namiotowym, więc przychodziły całe watahy i mieliśmy problem, by je stamtąd przepędzić...

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska