- Mieliśmy ostatnio do czynienia z małą zagadką na naszym parafialnym cmentarzu – tak zaczyna się informacja, opublikowana przez Parafię Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy. - Znikające główki świeżych kwiatów pozostawionych przez wiernych na grobach bliskich. Dzięki naszemu filmikowi tajemnica ta została wreszcie rozwiązana. Okazuje się, że sprawcami zaskakującego zjawiska są... daniele.
Tak, tak, chodzi o zwierzęta z rodziny jeleniowatych. Księża na dowód swojej tezy pokazują filmik na profilu parafii na Facebooku. To nagranie prawdopodobnie z telefonu, od przypadkowego świadka. Widać na nim, jak w biały dzień dwa daniele (jasny i ciemny) grzecznie spacerują po cmentarzu. Przyszły się najeść, a przecież w ich menu znajdują się główki kwiatów.
Szybko pojawiły się komentarze, chociażby takie: - Kochane. Muszą sobie radzić.
Kolejny: - Szwedzki stół.
Następny: - A to dlatego, że cmentarne furtki są ciągle otwarte.
Uwaga! Zwierzęta w mieście
Nie wiadomo, czy akurat dlatego, czy nie dlatego, ale wiadomo, że zwierzęta często opuszczają lasy i pola, żeby odwiedzić (albo i zwiedzić) miasto. Przypadek także z lutego bieżącego roku – dziki opanowały budynek przy ul. Kościuszki 24 w Toruniu. Tutejsi mieszkańcy powiadomili straż miejską. Zgłoszenie się potwierdziło. To było stado dzików, które przybyło jeszcze prawdopodobnie nocą. Lokatorzy od rana, przez wiele godzin, nie mogli wyjść z mieszkań, gdyż obowiązywał zakaz opuszczania posesji. Trzeba było wezwać inne służby, m.in. z Polskiego Związku Łowieckiego. Wyszło na jaw, że dziki wstąpiły do miasta w poszukiwaniu jedzenia. Dopiero późnym popołudniem udało się je przepędzić w okolice Dębowej Góry. To miejsce nie było przypadkowe. Nietypowi czworonożni goście zostali rozpoznani przez przedstawicieli PZŁ.
- To młode osobniki, urodzone rok temu, wychowane i niedawno odtrącone przez matki. Są potomstwem trzech loch żyjących w okolicy Dębowej Góry - mówił jeden z nich.
Łosie też lubią miasta. Pewien łoś był widziany w centrum Bydgoszczy, konkretnie - w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, blisko głównej siedziby uczelni. Spędził tam noc, a gdy został zauważony, powiadomiono Bydgoskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Łoś wymknął się i przeskoczył przez ogrodzenie. Poszedł w kierunku bazyliki. Kilka godzin potem zauważono go na następnym osiedlu, Bartodziejach.
Wilki w Bydgoszczy
Wilki również się pokazują. Mieszkanka Fordonu opowiadała, że widziała dwa wilki na terenach spacerowych w Fordonie, w pobliżu wałów przeciwpowodziowych i oczyszczalni ścieków. Wilki nie zauważyły kobiety albo ją zlekceważyły. Ona wróciła do domu, one - pewnie do siebie, czyli lasu.
