Pozycji lidera broni Tomasz Gollob.
Najlepszy z polskich zawodników znakomicie rozpoczął rywalizację o medale indywidualnych mistrzostw świata. Wygrał pierwszą rundę w słoweńskim Krsko i zapowiedział, że do Leszna jedzie z myślą o powtórzeniu tego wyniku.
Dadzą z siebie wszystko
- Tor Unii jest jednym z moich ulubionych i liczę, że to przełoży się na na wynik sobotnich zawodów - mówił wczoraj Tomasz. - Zawsze dobrze czułem się w Lesznie, więc przed turniejem jestem dobrej myśli. Nie zakładam z góry, które miejsce chcę zająć. Dam z siebie wszystko i mam nadzieję, że przyniesie to znakomity efekt.
Tomaszowi w parkingu radą służył wczoraj były żużlowiec Roman Jankowski, jeden z najdłużej startujących na polskich torach zawodnik.
Poza Gollobem, w Lesznie zaprezentuje się jeszcze trzech Polaków. Zawodnik miejscowej Unii Krzysztof Kasprzak, Rune Holta i startujący z "dziką kartą" Jarosław Hampel. Ten ostatni, jeszcze przed rokiem startował w elicie jako pełnoprawny uczestnik cyklu. Nie zmieścił się w czołowej ósemce klasyfikacji końcowej, a właściciele praw do GP nie dali mu stałej "dzikiej karty". Jadąc z jednorazową przepustką, ma więc wiele do udowodnienia.
- Bardzo chciałbym dobrze wypaść w tych zawodach. To dla mnie okazja, by udowodnić, że powinienem ścigać się w elicie - zapewniał Hampel. - Chcę wrócić do cyklu Grand Prix jako stały uczestnik tych zawodów. Zrobię więc wszystko, by zaprezentować się znakomicie. Warto byłoby powalczyć o finał.
I są podstawy do tego, by wierzyć w naszych reprezentantów. Przed rokiem, właśnie na tym torze, Polacy wywalczyli Drużynowy Puchar Świata. Po emocjonujących zawodach pokonali wtedy faworyzowanych Duńczyków. Czy Leszno znów będzie dla nich szczęśliwe?
Czterech, a może pięciu
Niewykluczone, że dziś na torze pojawi się jeszcze jeden z naszych reprezentantów. Na wczorajszym treningu nie stawił się bowiem Fredrik Lindgren. Szwed miał kolizję drogową w Anglii i po tym, jak został zatrzymany przez policję, nie zdążył na samolot... Rezerwowymi dzisiejszego turnieju są zaś Damian Baliński i polonista Krzysztof Buczkowski.
- Mam nadzieję, że uda mi się wystartować chociaż raz. I pokazać się z jak najlepszej strony - zapewniał zawodnik bydgoskiego klubu. - Pozycja rezerwowego w tak prestiżowych zawodach to dla mnie ogromna nobilitacja.
Wszyscy Polacy, razem z pozostałymi żużlowcami cyklu GP, na twardym, długim torze, testowali swoje motocykle i szukali odpowiednich ustawień. Wszystko po to, by już od pierwszej serii dzisiejszego turnieju mieć przewagę nad rywalami. Z trybun przyglądało im się wczoraj kilka tysięcy kibiców. Dziś ma ich być ponad 20 tysięcy. Takiej publiczności spodziewają się bowiem organizatorzy.
Dzisiejsza Grand Prix Europy rozpocznie się o godz. 19.00. Bezpośrednia relacji - w Canal+ i Radiu PiK.