Na rozkaz Stalina i najwyższych władz bolszewickiej partii od 4 kwietnia funkcjonariusze NKWD mordowali jeńców strzałem w tył głowy. Polaków grzebano we wspólnych mogiłach w Katyniu, Charkowie i Miednoje.
Rodziny pomordowanych nie mogą do dziś pogodzić się z bestialskim mordem - mówi Danuta Kraczkiewicz wdowa po poruczniku Adamie Sułkowskim.
Wdowa przypomina, że nie byliśmy w stanie wojny ze Związkiem Radzieckim, a sowieci nie mogli darować Polsce klęski z 1920 roku. Danuta Kraczkiewicz uważa, że Rosjanie zamordowali polskich jeńców ponieważ nienawidzili wolnych narodów.
Córki zamordowanego w Charkowie majora Rudolfa Geyera - Krystyna i Jadwiga podkreślają, że tragedia ich ojca jest trudna do zrozumienia i ciągle niezwykle bolesna. Jadwiga Strąk wyjaśnia, że w czasie wojny i po wojnie chwile bez ojca były niezwykle trudne dla całej rodziny ale najtrudniejszym czasem były kolejne święta.
Gustaw Erchard syn zamordowanego w Charkowie nauczyciela Stefana Ercharda podkreśla, że sowieccy oprawcy odebrali mu ojca, dzieciństwo a Polsce całą elitę społeczeństwa.
Z kolei dla Teresy Dangel córki zmordowanego przez NKWD pułkownika Konstantego Druckiego - Lubeckiego najboleśniejsze jest nieprzejednane stanowisko Rosji oraz to, że do dziś nie wie na pewno gdzie spoczywają szczątki jej ojca.
Przez lata zbrodnia katyńska była zakłamywana przez komunistyczne władze dopiero w 1990 roku władze Związku Radzieckiego przyznały, że to NKWD zamordowało Polaków. Mimo to, kilka lat temu rosyjska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie mordu, nikogo nie stawiając przed sądem. Rosjanie nie podali też uzasadnienia zakończenia śledztwa, ponadto uznali, że nie była to zbrodnia ludobójstwa.