- Panie rektorze, co uważa Pan za największy sukces swoich 6-letnich rządów na uczelni?
- Przede wszystkim udało nam się poszerzyć ofertę kształcenia uczelni, tzn. zwiększyć dwukrotnie liczbę kierunków. Kiedy obejmowałem stanowisko, było ich 15, teraz 32. Są to jednej strony kierunki typowo uniwersyteckie, m.in. filozofia, socjologia, mocna fizyka czy matematyka. Z drugiej strony zaoferowaliśmy naszym studentom kierunki przydatne w gospodarce. Powstała informatyka inżynierska. mechatronika, inżyniera bezpieczeństwa, bezpieczeństwo i higiena pracy. Jako jedyni w regionie mamy kierunek wychowanie fizyczne na poziomie magisterskim. Jedyni w Polsce otworzyliśmy rewitalizację dróg wodnych. Uniwersytet Kazimierza Wielkiego stoi więc dziś nie tylko silną humanistyką czy psychologią, ale również ważnymi kierunkami z punktu widzenia potrzeb gospodarczych. Ważne jest, że udało się to zrobić w tak krótkim czasie.
- Za Pana kadencji rozpoczęły się dwie ważne dla uczelni inwestycje: budowa nowej biblioteki głównej oraz Centrum Edukacji Kultury Fizycznej i Sportu.
- Są ściśle związane z poszerzeniem oferty dydaktycznej naszego uniwersytetu. One z kolei rodzą kolejne potrzeby, jak choćby nowe pomieszczenia dla kadry naukowej i studentów. Trzeba było znacznie poszerzyć i rozbudować naszą infrastrukturę. Nie mieliśmy niestety w przeszłości szczęścia, by objąć jakiś zwarty piękny kampus albo go jak inne uczelnie zbudować. Budynki, które dostawaliśmy na nasze pilne potrzeby, były mocno wyeksploatowane i różnych częściach Bydgoszczy. Dziś nasza uczelnia jest rozrzucona w 20 punktach w mieście, co nie sprzyja dobremu zarządzaniu. Na szczęście udaje nam się odwracać tą niekorzystny kierunek. W bliskiej odległości będziemy mieli nową bibliotekę, centrum sportu . Jest wyremontowany budynek Copernicanum, w trakcie modernizacji jest obiekt przy ul. Poniatowskiego, gdzie mam nadzieję trafią niektóre kierunki z ulicy Przemysłowej.
- Najważniejsze wyzwanie dla UKW na przyszłość?
- Trzeba pamiętać, że niezależnie od okoliczności, siłą uniwersytetu jest kadra. Im szybciej będziemy inwestować w jej rozwój, podejmować badania, tym szybciej nam się to opłaci.
- Kończy się Pański rozdział jako rektora. Czy to znaczy, że rozstaje się Pan też z uczelnią?
- Pozostaję na uniwersytecie, do ustawowego okresu, w którym mogę wykładać, zostało mi jeszcze trochę czasu. Nie zamierzam uciekać z uniwersytetu, dla którego przecież poświęciłem tyle sił i czasu prywatnego. Chciałbym teraz mieć więcej czasu, choć jednocześnie zdaję sobie sprawę, ile mam do nadrobienia. Było tak mocno zajęty kierowaniem uczelni, że szczególnie w ostatnich latach nie było czasu na pracę naukową. Mam kilka rozpoczętych rzeczy, które chcę dokończyć. Najważniejsze, że odchodzę zadowolony z tego, co zrobiłem, z poczuciem spełnienia się.