Fortuna na korcie w turnieju singlowym
Tenis to sport globalny, który swoją niesamowitą strukturą, wszechstronnością, czy nieprzewidywalnością przyciąga ludzi z całego świata. Zatem, nic dziwnego, że jako dyscyplina globalna znajduje potwierdzenie w... zarobkach. Oczywiście, zawodnicy wylewają swoje siódme poty, walczą na karcie o swoją przyszłość, trofea, doświadczenie, o zwycięstwo. Jednakże pieniądze dodają pikanterii i każda płaca organizatorów jest głośno komentowana w mediach. Z roku na rok z każdym turniejem tenisiści dostają coraz to większe kwoty.
Przykład tegorocznego French Open udowadnia, że paryscy organizatorzy wpisują się w ten trend. W tym roku pula nagród paryskiego szlema wynosi około 50 milionów euro, co jest rekordem tej ponad 130-letniej imprezy. Suma dla wszystkich tenisistów walczących na kortach Rolanda Garrosa w porównaniu z poprzednim rokiem została zwiększona o ponad 12 procent. Mężczyźni i kobiety zarobią równą kwotę.
Przykładowo Greczynka Maria Sakkari (rozstawiona z nr. 8), Barobora Krejcikowa, czy Polka Magda Linette zarobią około 70 tysięcy euro, a opuściły RG już po pierwszym meczu. Z każdą rundą suma nagród jest wyższa niż przed rokiem.
Iga Swiątek po zwycięstwo i rekordową płacę
Iga Świątek już dzisiaj powalczy o swój trzeci wielkoszlemowy tytuł na kortach w Paryżu. Wejściem do samego finału zainkasowała 1,15 mln euro ( ponad 5 milionów złotych). W przypadku zwycięstwa z Czeszką Karoliną Muchową, Polka wzbogaci się o dwukrotność tej sumy - 2,3 mln euro, co w przeliczeniu wyniesie 10 milionów polskich złotych.
Polka w poprzednim roku za triumf w tej imprezie zarobiła o prawie pół miliona złotych mniej.
Novak Djokovic za zwycięstwo w Australian Open (pierwszy Wielki Szlem w sezonie) zarobił około 2 mln euro. Natomiast w poprzednim roku Świątek za wygraną w US Open (czwarty wielkoszlemowy turniej) wzbogaciła się o kwotę 2,6 mln!, co stanowi rekord płac w jakimkolwiek turnieju tenisowym.
