Radni przyznają, że głosowanie nad dalszym losem skarbniczki jest dla nich kłopotliwe+. Emilia Gałęzewska złożyła rezygnację nie dlatego, że chce. Zmusiła ją do tego sytuacja. Przypomnijmy, że złożyła rezygnację, kiedy wyszło na jaw, że jej podwładna przez kilka lat podbierała z kasy gminy pieniądze. W końcu tę rezygnację wycofała, ale niedawno złożyła kolejną. Skarbnika mogą odwołać radni, przyjmując uchwałę. Dziś popołudniu odbędzie się w tej sprawie głosowanie. Pani skarbnik od chwili ujawnienia kradzieży z ratuszowej kasy odmawiała publicznego wypowiadania się. Przed sesją radni poprosili o komentarz burmistrza oraz Emilię Gałęzewską. Paweł Molenda podczas poniedziałkowych komisji pytał burmistrza, czy ten widzi możliwość dalszej współpracy.
Przeczytaj także: Mogilno. Skarbniczka gminy usłyszała zarzuty, ale pracuje nadal
- Funkcja skarbnika po burmistrzu jest najważniejsza. Mamy podjąć decyzję, a ja mam wątpliwości. Pan burmistrz współpracuje ze skarbnikiem, dlatego chcę poznać jego opinię.
- Nie w tym rzecz. To rada miejska odwołuje skarbnika, a pani skarbnik złożyła rezygnację - odpowiada Leszek Duszyński.
- Złożyłam rezygnację na podstawie sytuacji, jaka miała miejsce w kasie Ratusza - przyznała Emilia Gałęzewska.
- Czy jeśli rada nie przyjmie pani rezygnacji, to zostanie panie na stanowisku? - dopytywał skarbniczkę Waldemar Krystkowiak.
Emilia Gałęzewska potwierdziła, że w takiej sytuacji chciałaby nadal pracować.
- A jeśli rada miejska nie odwoła, to czy pan burmistrz będzie chciał dalej współpracować z panią skarbnik? - drążył Paweł Molenda. Leszek Duszyński w odpowiedzi oświadczył, że jeśli radni nie przyjmą uchwały o odwołaniu, to Emilia Gałęzewska nadal będzie skarbnikiem.
Czytaj e-wydanie »