Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzamin - swobodnie, czy uroczyście?

Notowała: Iza Wodzińska
Czy na egzaminie obowiązuje krawat (studenci) i elegancki żakiet (studentki)? A może dziś można go zdawać choćby w dresie? Czy jest taki strój, za który egzaminatorzy wyrzucają za drzwi? W sondzie "TA" na początku zimowej sesji egzaminacyjnej wzięli udział wykładowcy UMK.

     Prof. ANDRZEJ ZYBERTOWICZ, dyrektor Instytutu Socjologii:
     - W ostatnim czasie studentów jest dużo, więc organizujemy egzaminy pisemne. W tej sytuacji student w dresie ginie wśród innych. Problem pojawia się wtedy, gdy jest to dres brudny i przepocony. Albo gdy student nadto pachnie winem, a studentka tanimi papierosami, który to zapach daje się czuć przez mocne perfumy. Na pewno nie przyjąłbym na zajęcia ani na egzamin delikwenta w stroju kloszarda.
     Dresiarze nie budzą mojej sympatii. Uważam, że uniwersytet powinien być przestrzenią kulturową wolną od kultury dresu. Kiedyś ludzie w dresach się na uniwersytetach nie pojawiali, teraz się zdarzają. Ale co tu mówić, kiedy niektórzy wykładowcy golą się na łyso?! Niedawno zwróciłem uwagę młodemu pracownikowi naukowymi, bo miał na sobie skejtowe spodnie, takie z krokiem na wysokości kolan. Tłumaczył, że prowadził obserwację uczestniczącą w środowisku skejtowców.
     Dr ZBIGNIEW GIRZYŃSKI, Wydział Historyczny:
     - Nigdy nikogo nie wyrzuciłbym z egzaminu, bez względu na strój. Z reguły zresztą stosuję pisemny sprawdzian wiadomości (test), nie sprawdzam na gorąco, tylko post factum, więc stawiając ocenę nawet nie pamiętam, w czym delikwent pisał. Muszę powiedzieć, że na egzaminy młodzież z reguły ubiera się elegancko. Co innego na co dzień - tu zdarza się pełen luz i obnażanie sporych partii nagiego ciała. Ale też nie tak, by to było rażące.
     Prof. JANUSZ KRYSZAK, dyrektor Instytutu Literatury Polskiej:
     - Z egzaminów nie wyrzucam, ale stanowczo zwracam uwagę, że na przykład w podkoszulku i szortach, choćby w czerwcu czy lipcu, przyjść nie wypada. Generalnie jednak studenci ubierają się na egzaminy starannie. Czasem mnie to nawet śmieszy, gdy studentki IV roku przychodzą zdawać w białych bluzkach i granatowych spódnicach. Studenci zresztą też z reguły wbijają się na tę okazję w ciemne garnitury - te szorty i podkoszulek zdarzyły się bodaj raz. Wydekoltowane bluzki, prowokujące mini? Owszem, zdarzają się i bywa to kłopotliwe. Staram się nie reagować i udaję, że tego nie zauważam. Zwykle patrzę w biurko, by się przypadkiem nie zaczerwienić, bo to byłoby zupełnie nie na miejscu.
     Prof. LESZEK SŁOMIŃSKI, kierownik Pracowni Metod Matematycznych Ekonomii i Finansów:
     - Chyba nie ma takiego stroju, w którym bym nie wpuścił studenta na egzamin. Nie ma tu formalnych wymogów, więc nie ma co przesadzać. Dres? Byłbym zdziwiony, ale bym przeegzaminował. Liczy się to, co egzaminowany ma w głowie. Czy matematycy przywiązują mniejszą wagę do form, w tym do ubrania? Coś w tym jest.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska