Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraliga. Get Well - Stal. Robert Kościecha - szczęśliwy talizman "Aniołów"? [archiwalne zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Wideo
od 16 lat
Robert Kościecha może mieć wielkie szczęście i świętować mistrzostwo Polski w pierwszym sezonu pracy w roli trenera.

- Przez te 20 lat trochę się o tym sporcie nauczyłem i teraz postaram się przekazać całą wiedzę młodym zawodnikom. Jeśli podopieczni będą potrafili to wykorzystać, to współpraca będzie owocna. Jestem także gotowy pomagać Jackowi w czasie meczów ligowych. Wiem, że to duże wyzwanie, ale także wielka radość i szansa - mówi Kościecha w styczniu po podpisaniu kontraktu

Wtedy pytaliśmy: nie będzie cię kusiło na tor? - Nigdy, ten temat już zamknięty - odpowiadał. Dziś to powtarza: To była dobra decyzja, na motocykl mnie nie ciągnie.

Różnie bywa z emeryturami sportowców, ale popularny "Kostek"odnalazł się świetnie w nowej roli. Zimą był bardzo zaangażowany w treningi, ćwiczył razem ze swoimi młodymi podopiecznymi. Nie wszystko się udało (choćby Norbert Krakowiak, wielki talent, ale słaba głowa do jazdy), ale chęci Kościesze nie można odmówić.

Jego charakter widać najlepiej w trakcie meczów ligowych. W parkingu to żywe srebro: biega, podskakuje, mobilizuje zawodników, utrzymuje kontakt z kibicami. Doskonale pod tym względem uzupełnia w sztabie spokojnego i zdystansowanego Jacka Gajewskiego.

Kościecha na żużlu ścigał się 20 lat, połowę sezonów spędził w Toruniu, ale ten najlepszy w Gdańsku - w 2005 roku wykręcił w ekstralidze znakomitą średnią 2,13.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport

Jest jedną z czterech osób w zespole Get Well i jego najbliższym otoczeniu (obok Jacka Gajewskiego, Chrisa Holdera i Adriana Miedzińskiego), która pamięta ostatnie mistrzostwo dla "Aniołów". W ostatnim meczu na Broniewskiego, w finale z Unią Leszno zdobył 2+1 w 3 wyścigach. To był jego przedostatni sezon w Toruniu. Jako jedyny zdobywał trzecie mistrzostwo dla Apatora w 2001 roku, wtedy o boku m.in. Tony Rickardssona i szyldem Apatora Adriany.

Za tydzień w Gorzowie będzie gryzł trzeci medal? - Trafiliśmy z formą na play-off, a czas działa na naszą korzyść. Był moment, że niektórzy walczyli ze sprzętem. Na przykład Martin Vaculik. Dzisiaj to już przeszłość. Co mecz się rozpędzaliśmy i dzisiaj jesteśmy w optymalnej dyspozycji - mówi Kościecha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska