https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

El. MŚ 2018. Wstyd w Kopenhadze. Ranking, ćwierćfinał ME... Co z tą Polską?

Michał Skiba, Kopenhaga
El. MŚ 2018. W meczu grupy E eliminacji do Mistrzostw Świata w Rosji reprezentacja Polski przegrała z Danią 0:4. Drużyna Adam Nawałki zagrała bardzo słabe spotkanie nie oddając nawet jednego celnego strzału na bramkę Kaspera Schmeichela. Kolejne spotkanie eliminacyjne Polacy rozegrają w poniedziałek z Kazachstanem w Warszawie.

Duńczycy nie zabawili się w odkrywców i od początku wzięli się za realizację założeń prostych do wymyślenia, a ekstremalnie trudnych do wykonania. Gospodarze pierwszy strzał oddali już w 19. sekundzie. Mocna rakieta "Delaney - Fabiański" poszybowała bardzo mocno ponad 20 metrów. Na szczęście dla nas i bramkarza Swansea - tylko w środek bramki. Później było już tylko gorzej...

Wyłączeni

Pierwsze minuty nie zwiastowały nerwowości, takiej piłkarskiej bojaźni. Polacy zaczęli od kilku ciekawych wymian piłki, od pokazania, że kulturą gry mogą onieśmielić takiego rywala jak Dania. A gospodarze odrobili lekcję z października. Kopali, zaczepiali, mocno faulowali Roberta Lewandowskiego. Z czwórki bloku defensywnego, którą desygnował do składu selekcjoner Age Hereide tylko Stryger Larsen nie "poskrobał" kapitana reprezentacji Polski. Gwiazdor Bayernu swój pierwszy groźny (jedyny) strzał oddał w 85. minucie.

Duńczycy doskonale wiedzieli, że w słabszej formie jest Mączyński, nie ma Grzegorza Krychowiaka, a bez tej dwójki Piotrowi Zielińskiemu kurczy się katalog zagrań.Polakom ciągle brakowało czasu: na rozegranie, na przyjęcie, ustawienie się. Sam Karol Linetty w środku pola nie wystarczył. Zieliński był uśpiony, a Mączyński spóźniony. Pomysł Hereide na Zielińskiego również był prosty - stara dobra gra na "plastra", czyli przyklejonego do pomocnika Napoli Thomasa Delaneya.

Polaków w pierwszej połowie stać było na jedno uderzenie w polu karnym Linettego i dwa strzały z za pola karnego Łukasza Piszczka. Tego drugiego już w 34. minucie musiał zmienić Thiago Cionek. Pomysł, by właśnie on ścigał się na prawej stronie Pione Sisto był bardzo ryzykowny. Z Piszczkiem w składzie kompletnie odłączony od prądu był Jakub Błaszczykowski, z defensorem Palermo było równie źle. Tylko Kuba wie, czy na murawę Parken wyszedł w pełni wyleczonym mięśniem uda.

Magia Parken. Różdżka Eriksena

W nią przed meczem przestali wierzyć chyba nawet sami Duńczycy. Wiedzieli, że muszą tylko wygrać, ale byli uzależnieni od formy jednego człowieka. Duńscy dziennikarze mówią o Eriksenie, że lubi chodzić własnymi ściezkami. Typ artysty. Trafił się w piątkowy wieczór w Kopenhadze bardzo dobry koncert. Na taki popis gry Eriksena stadion Parken czekał ponad rok. Pomocnik Tottenhamu wielu miesięcy nie zaliczył asysty w duńskiej reprezentacji. W 15. minucie odbllokował się rzutem rożnym i piękną główką Thomasa Delaneya, a w 42. minucie dośrodkował na wolej Andreasa Corneliusa. Przy drugim golu dla Duńczyków kompletnie zaspał duet: Jędrzejczyk i Pazdan, którzy przegrali przebitkę z wątłym rozgrywającym. Trzeci gol dla Duńczyków to także zasługa Eriksena. To on w 59. minucie wygrał wyścig po piłkę z lewej strony pola karnego z Jędrzejczykiem, potem wziął piłkarza Legii na małą karuzelę. Piłkę dośrodkowaną w marwty punkt bardzo źle wybił Fabiański, do pustej bramki dobił Joergensen. W 80. minucie przemówił sam maestro. W tym spotkaniu piłka nie szukała nikogo tak bardzo jak Eriksena. Po serii przepychanek z futbolówką w wykonaniu Sisto, dopadł do niej Eriksen i pięknym uderzeniem z dystansu znokautował Fabiańskiego.

Kiedy to było

W sierpniu 2004 roku ekipa Pawła Janasa przegrała w Chorzowie z Danią 1:5. Ostatnia dotkliwa porażka reprezentacji Polski przegrała aż siedem lat temu. W towarzyskim meczu z Kamerunem ludzie Franciszka Smudy zostali wypunktowani równie mocno (0:3). W tamtym spotkaniu grali Łukasz Fabiański, Kamil Glik, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Trzeba dodać, że reprezentacja Polski nie może zdobyć gola na duńskiej ziemi od 1977 r.

MŚ 2018 w GOL24

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Do reprezentacji powołano zawodników którzy od miesięcy są bez formy i w swoich klubach grzeją ławę. Gra w reprezentacji powinna być nagrodą za bieżące osiągnięcia w klubie a nie dwa lata temu byłeś dobry to miejsce w kadrze masz zawsze. Trener znowu nie odrobił lekcji!
A
Antoni Pustelnik
Nawałka ponownie udowodnił, że jest fatalnym trenerem, który jak dotąd miał worek szczęścia. Mam nadzieję, że pozostanie mu dziura w worku.
k
krakusek
gdyby Nawałka wstawił Krychowiaka - to by wcale nie odstawał dzisiaj od reszty
z
zupa
Nie rozumiem Nawalki, postawil wszystko na jedną kartę, powołał kilku zawodników którzy od dawna nic nie grają:
Błaszczykowski, Pazdan, Jędrzejczyk i Maczynski. Gdyby wstawil 2 z nich to jeszcze mialby możliwość zmian, a tak czterech nie zmieni. Reszta sie dostosowala poziomem. Cionka wpuścił na skrzydło... brakowało jeszcze tylko Wawrzyniaka ...
t
to bym
mu uwierzył! To był sprzedany mecz. Zakpili sobie z milionów kibiców w PL. 0:4??? Takie wyniki to miewa San Marino! Przez tego głupka ominął nas już półfinał Euro. A teraz jeszcze to...
R
Rysiek
Wydaje mi sie ze 4:0 to przeciez super wynik,powinni sie cieszyc ze nie przegrali wiecej no bo przeciez z zabolami w skladzie i na lawce trenerskiej a do tego jeszcze z cieniutkim Lewandowskim o wielkim mniemaniu o sobie czego wiecej oczekiwac ?
A
Abc
Jeśli chcesz, by kadra grała jak Górnik Zabrze, to bierzesz trenera Górnika Zabrze. Ta kadra przerasta Nawałkę, a Zibi Niemca udaje.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska