
Lewandowski wciąż niedojada
- Musimy odpowiednio „dokarmiać” go dobrymi podaniami - zapowiadał Sousa, ale przez większą część meczu widzieliśmy to, co za kadencji Jerzego Brzęczka (a kiedyś również Waldemara Fornalika) i na co narzekał sam Robert Lewandowski. Nasz kapitan był odcięty od podań, cofał się opuszczając pole karne. Dopiero w końcówce pokazał co potrafi, wykorzystując kombinacyjną akcję Jóźwiaka z Bereszyńskim. Trzymając się kulinarnych porównań trzeba jednak powiedzieć, że "Lewy" może nie chodzi już głodny, ale na pewno wciąż nie jest najedzony.

Warto mieć Piątka
Krzysztof Piątek może nie jest już takim "El Pistolero" jak w swoim debiutanckim sezonie w Serie A. Warto jednak mieć go w kadrze. Bo zawsze może wejść na boisko i znaleźć się we właściwym miejscu. Tak jak w czwartek.