Szóste zwycięstwo toruńskiego zespołu nie przyszło łatwo, ale zapewniło samodzielne prowadzenie w tabeli. - Wiedziałem, że goście zagrają z wielką ambicją. Okazali się zespołem naprawdę mocnym i będą z tygodnia na tydzień groźniejsi z nowym trenerem. Najważniejsze, że moja drużyna nie straciła wiary i walczyła do końca - ocenia Dariusz Durda.
Trzy punkty to nie jedyny zysk pojedynku z Energetykiem ROW Rybnik. Wszystkich w Toruniu bardzo ucieszyła bramka Radosława Mikołajczaka. Dynamiczny i szybki piłkarz miał już sporo okazji, ale brakowało mu dotąd szczęścia. - Czekałem długo na pierwszą bramkę, ale warto było, bo strzeliłem ją w bardzo ważnym momencie. Moje trafienie dało nam nadzieje na zwycięstwo. Zespół poznaje się w trudnych momentach. Dwa razy dostaliśmy mocne ciosy, ale dwa razy potrafiliśmy się podnieść. Cieszę się, że skuteczność wróciła, bo w ostatnich meczach mieliśmy z tym problem - mówi pomocnik.
Przeczytaj też: Elana Toruń pokonała Energetyka! [zdjęcia,wideo]
Mikołajczak podkreśla, że ani przez chwilę nie stracił wiary w zwycięstwo. - Po przerwie wyszedł na boisko zupełnie inny zespół. Stracona bramka na początku drugiej połowy nie odebrała nam ochoty do walki. Do końca wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie ten mecz wygrać. Nie zawsze wygrywa się po dobrym meczu, trzeba umieć zdobyć punkty także w gorsze dni i nam się to udało - dodaje strzelec drugiej bramki dla Elany w meczu z Energetykiem.
Zmiany w Kaliszu?
Czasu na celebrowanie szóstego zwycięstwa i fotela lidera nie ma zbyt wiele. Już w środę Elana rozegra kolejny mecz z beniaminkiem, tym razem na wyjeździe z Calisią. Niewykluczone, że w składzie dojdzie do kilku zmian.
Z Energetykiem słabo spisali się zwłaszcza Wojciech Swiderek w środku pola i Mateusz Kaplarny w ofensywie (ten drugi zastąpił Karola Lewandowskiego). - Każdy ma prawo być zmęczony i nie zawsze piłkarz może być w świetnej formie. Wojtek to wojownik, choć faktycznie mu nie szło w tym meczu. Kaplarny z kolei ma dobre warunki fizyczne, potrafi grać w piłkę, ale to chyba jeszcze nie jego czas - powiedział trener.
W Kaliszu do składu wróci na pewno Karol Lewandowski, który był gotowy do gry już w sobotę. Na swoją szansę czeka także bramkarz Przemysław Kryszak. Być może stanie między słupkami już w środę.