Niewielkie szanse na utrzymanie daje awans na 16. miejsce, a pewność przedłużenia II-ligowego bytu to dopiero 15. lokata. Teoretycznie torunianie są bardzo blisko celu. Dzielą ich od niej zaledwie dwa punkty, ale będzie szalenie trudno przeskoczyć ten dystans.
Przede wszystkim dlatego, że Elana z wszystkich drużyn walczących o utrzymanie ma najtrudniejszy terminarz. Oprócz czwartkowego meczu z Jarotą, ma jeszcze przed sobą wyjazdy do rywala w walce o utrzymanie - Lechii oraz lidera tabeli z Radzionkowa. W Toruniu podopieczni Dariusza Durdy zagrają tylko raz i to z kolejnym kandydatem do awansu - Zawiszą.
W żadnym z tych meczów Elana nie będzie faworytem, ale też takim nie była wygrywając w Sosnowcu. Jarota to dziewiąty zespół w tabeli. - Nasza sytuacja wbrew pozorom nie jest taka zła - uważa trener. - Każdy mecz jest dla nas walką o życie, ale liczę, że Ruch wcześniej zapewni sobie awans, a Zawisza po meczu z Lechią straci szansę. Nie chciałbym, żeby nasz ostatni mecz decydował o utrzymaniu - dodaje.
Do Jarocina torunianie ruszą w optymalnym składzie (wraca Marcin Wróbel). - Chłopcy chcą rewanżu za porażkę z Nielbą, bo należał nam się przynajmniej remis - mówi Durda.
Początek meczu o 17.30.