Torunianie zaczęli od zwycięstwa w prestiżowych derbach z Zawiszą Bydgoszcz 1:0. Jedyną bramkę zdobył Maciej Rożnowski. Wydawało się, że Elana cały czas będzie naciskać Świt Szczecin. Niestety, potem podopieczni Rafała Więckowskiego kompletnie zatracili skuteczność, a co za tym idzie zaczęli przegrywać mecze, co im się niezwykle rzadko zdarzało w rundzie jesienniej.
Zaczęło się od porażki na wyjeździe z Vinetą Wolin 0:1. Zdecydowało gapiostwo i brak koncentracji przy rzucie rożnym w końcówce pierwszej połowy. Potem przyszła niewytłumaczalna przegrana u siebie z Polonią Środa Wielkopolska 2:3. Torunianie prowadzili 1:0, by potem w nieco pół godziny stracić trzy gole. Nie udało się im także wykorzystać gry z przewagą dwóch zawodników. Gole w tym meczu strzelili Jay Jaskólski i Rożnowski. Potem był wyjazdowy mecz ze Świtem. O porażce 0:1 zdecydowała jedna akcja.
- Nie byliśmy gorsi, ale zabrakło nam skuteczności w ataku oraz koncentracji w obronie - wyjaśniał trener Więckowski. - Większych pretensji nie można mieć. Tak po prostu wyszło. Niekiedy tak się dzieje w meczach, że mimo dobrej gry się przegrywa - dodał.
Marzec udało się jednak zakończyć pozytywnie. Elana wygrała z Gedanią Gdańsk 1:0 po trafieniu Kamila Kuropatwińskiego.
Toruński zespół utrzymał pozycję widelidera. Zgromadził 44 punkty. Traci 11 "oczek" do prowadzącego Świtu.
W kwietniu Elanę czekają następujące mecze
Noteć Czarnków (wyjazd)
Wikęd Luzino (dom)
Sokół Kleczew (wyjazd)
Unia Drobex Solec Kujawski (wyjazd).
Jeśli zawodnicy z Torunia poprawią w tych meczach skuteczność, to kwiecień będzie lepszy od marca.
