Elana w Tychach potwierdziła, że potencjał ma spory i z każdym przeciwnikiem, na każdym boisku jest w stanie walczyć o punkty. Najlepiej świadczą o tym opinie gospodarzy, którzy w najczarniejszych snach nie spodziewali się takiego lania.
Łukasz Kopczyk, kapitan GKS: - Trudno cokolwiek sensownego powiedzieć po takim meczu. Nie przypominam sobie, kiedy po raz ostatni zostaliśmy tak upokorzeni na własnym boisku.
Rafał Górak, trener GKS: - Trudno budowało nam się dzisiaj akcje, Elana nie pozwala na zbyt wiele. To było zasłużone zwycięstwo torunian.
Elana po trzech punktach w zaległym meczu awansowała na czwarte miejsce. Do miejsca premiowanego awansem do I ligi traci zaledwie 4 pkt, choć trzeba pamiętać, że ma na koncie jeden mecz więcej od rywali. Z drugiej strony, gdyby nie punkty stracone u siebie z Rakowem Częstochowa i Czarnymi Żagań, torunianie byliby wiceliderem tabeli.
I tu pojawia się najważniejsza kwestia: w weekend nie można zmarnować przewagi, którą zespół zyskał w Tychach. Problem w tym, że toruńscy kibice drżą przed każdym meczem na Stadionie Miejskim. Tu Elana po raz ostatni komplet zgarnęła 23 października ubiegłego roku. Aż trudno uwierzyć, że z taką skutecznością na własnym boisku wciąż jeszcze utrzymuje się w czołówce tabeli.
W sobotę podopieczni Dariusza Durdy spróbują przełamać złą passę. Okazja pozornie jest wyśmienita: do Torunia przyjeżdża jedenasta w tabeli Jarota Jarocin. Piłkarze Elany muszą być jednak czujni. To drużyna solidna na wyjazdach, w 11 meczach na obcych stadionach dała się ograć tylko trzy razy.
Rundę wiosenną ma całkiem niezłą: dwa zwycięstwa, dwa remisy i jedyna porażka w Grudziądzu. W ostatnich dwóch meczach piłkarze z Jarocina pokonali po 1:0 Lechię Zielona Góra i Polonię Nowy Tomyśl. Torunianie mają z tym zespołem rachunki do wyrównania, w rundzie jesiennej polegli w Jarocinie po słabej grze 0:2.
Początek meczu w sobotę o godz. 17 na stadionie przy ul. Bema. Relacja na żywo, zdjęcia, wideo na www.Pomorska.pl