TUR TUREK - ELANA TORUŃ 3:2 (1:0)
Bramki: Sędziak (34), Witczak (58), Topolski (90+6) oraz Iheanacho (66), Nowasielski (82).
TKP ELANA: Kryszak - Zamiatowski, Kłos, Więckowski (69. Nowasielski), Zaremski (81. Mrówczyński) - Zamara, Mądrzejewski, Świderek, Młodzieniak (58. Gul) - Mania (53. Grube), Iheanacho. Żółte kartki: Topolski - Świderek, Więckowski
Nieobecność kontuzjowanych Sobolewskiego, Sikory oraz Wróbla (kartki) zmusiła trenera Dariusza Durdę do korekt w ustawieniu. Do formacji defensywnej powrócił po dłuższej nieobecności Dawid Zamiatowski.
Popularny "Berek" mógł zostać bohaterem meczu w Turku. Przez ponad 80 minut należał do wyróżniających się zawodników; likwidował ataki gospodarzy i sam inicjował wiele akcji prawą stroną. W 83. min przyszło mu do tego jeszcze stanąć między słupkami. Przemysław Kryszak doznał kontuzji przywodziciela, a że trener Durda wykorzystał już limit zmian, nie było wyjścia - prawy obrońca Elany musiał założyć bramkarski sweter i rękawice. Dwukrotnie jego interwencje zapobiegły utracie bramki. Ale gdy na zegarze była już 96 minuta i zespół Tura wykonywał rzut rożny, "Berek" był bezradny przy soczystym uderzeniu głową Dawida Topolskiego. Gol ten dał broniącym się przed spadkiem gospodarzom szczęśliwą wygraną.
Drużyna Elany przez ponad 80 minut musiała gonić wynik. Najpierw w 34. min Kryszak dał się zaskoczyć Sędziakowi, który strzelił w sposób sygnalizowany zza pola karnego, a futbolówka przeszła bramkarzowi TKP pod brzuchem. Zaraz po przerwie błąd w ustawieniu Wieckowskiego spowodował, że Sędziak wyłożył piłkę Witczakowi, który skierował ją do pustej bramki.
Na całe szczęście, podopieczni Durdy wykrzesali w sobie wystarczająco ambicji, aby doprowadzić do wyrównania. W 66. min swoją dobra grę w tym spotkaniu Iheanacho okrasił indywidualną akcją i kontaktowym golem. Potem nieco święciła triumf nieco pokerowa zagrywka opiekuna żółto-niebieskich, który dokonał czwartej zmiany (młodzieżowej) i właśnie juniorzy Mrówczyński i Nowasielski postarali się o wyrównującą bramkę.
Niestety, końcowe minuty okazały się dramatyczne dla torunian, którzy przegrali jedenaste spotkanie w sezonie.