
Elana Toruń urwała punkt liderowi. "Nasz najlepszy mecz od tygodni" [zdjęcia, opinie]
Widzew Łódź - Elana Toruń 1:1. Remis to duży sukces gości, ale nie poprawił ich pozycji w tabeli. Elana wylądowała w strefie spadkowej II ligi.
Widzew Łódź - Elana Toruń 1:1 (1:1)
Bramki: Marcin Robak (17) - Lukas Hrnciar (37).
Żółte kartki: Poczobut, Robak, Rudol, Radwański - Onsorge, Boniecki, Stryjewski.
ELANA: Kuchnicki - Stryjewski (90. Rak), Świeciński, Onsorge, Górka - Kościelniak, Kołodziej, Hrnciar, Pisarek (68. Boniecki) - Machaj (74. Jóźwicki), Kozłowski.
Po dwóch dotkliwych porażkach i siedmiu straconych golach jest duży postęp. Elana na murawie lidera II ligi zaprezentowała wreszcie odpowiednią dyscyplinę w defensywie i przy odrobinie szczęścia torunianie mogli zgarnąć całą pulę.
CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE >>>

Trener Elany chwali defensywę
- To był nasz najlepszy mecz, zagraliśmy dużo lepiej w defensywie niż w ostatnich tygodniach - przyznał Bogusław Pietrzak. - Mogliśmy pokusić się o trzy punty, ale brakowało nam wykończenia, wybieraliśmy złe rozwiązania w szybkich atakach. Po dwóch porażkach zdobyliśmy punkt z liderem, więc to dla mnie jak zwycięstwo. Chcemy grać w każdym meczu o komplet punktów, ale ostatnio sami sobie strzelaliśmy bramki. W poprzednim meczu oddaliśmy 15 strzałów i przegraliśmy 1:3 - przypomniał trener Elany.
CIĄG DALSZY >>>

Bramki tylko do przerwy
Obie bramki padły w pierwszej połowie. Wynik otworzył Marcin Robak. W 17 minucie po rożnym strzelił gola głową. Dwadzieścia minut później Bartłomiej Poczobut sfaulował torunianina przed polem karnym, a z wolnego pięknym strzałem popisał się Lukas Hrnciar.

Był gol czy nie było?
Po przerwie Widzew atakował, ale to nie była przygniatająca przewaga. Najwięcej emocji wzbudziła sytuacja z 54. minuta. Henrik Ojamaa strzelał z dystansu, Dawid Kuchnicki wybijał piłkę na raty. Łodzianie byli przekonani, że za drugim razem uczynił to już za linią bramkową, ale sędzia był innego zdania.
- Bardzo żałujemy, że nie została uznana prawidłowa bramka dla naszego zespołu, bo być może byśmy to spotkanie wygrali. Co nie zmienia faktu, że nasza gra nie napawa optymizmem. Ostatnie mecze są dla nas rozczarowujące - przyznał Marcin Kaczmarek, trener Widzewa.
KOLEJNA OPINIA O MECZU >>>