Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elana Toruń zremisowała z Ruchem

TOMASZ MALINOWSKI [email protected] 52/ 326 31 91
fot. Lech Kamiński
Toruńska Elana współliderem (wraz z Nielbą)! Ale nie w tabeli lecz pod względem liczby meczów nierozstrzygniętych. Spotkanie z Ruchem Zdzieszowice było trzecim z rzędu, a szóstym w tej rundzie.

Elana Toruń - Ruch Zdzieszowice

ELANA - RUCH 1:1 (0:0)

Bramki: Regulski (59) - Kasprzyk (77).
ELANA: Penkovets - Zamiatowski (46. Zaremski), Więckowski, Świderek, Wróbel - Zamara (46. Skonieczka), Mądrzejewski, Regulski, Młodzieniak - Mania (46. Onyekachi), Iheanacho. Sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin). Widzów: 250 Żółte kartki: Mądrzejewski, Onyekachi, Regulski, Wróbel - Góra.

Na spotkanie z beniaminkiem trener Dariusz Durda musiał "przemeblować" skład swojego zespołu. Czerwone kartki wykluczyły z gry Przemysława Kryszaka i Mariusza Sobolewskiego; o karach zdecyduje Wydział Dyscypliny PZPN w najbliższy czwartek). Między słupkami stanął Nazar Penkoverts, do środka obrony został cofnięty Wojciech Świderek. Po prawej stronie pomocy wyszedł od pierwszych minut Wiaczesław Zamara, partnerem Pawła Mądrzejewskiego w środku pola był Premysław Regulski, a Kelechiego w pierwszej linii - Grzegorz Mania.

Piłkarze na mękach

Pierwszą połowę można streścić w zasadzie jednym zdaniem:odbyła się. Garstka wiernych kibiców toruńskiego zespołu była mocno zażenowana grą obu zespołów. Walki, zwłaszcza w środkowej strefie boiska, owszem nie brakowało. Gracze i to z obu stron prześcigali się w chaosie i niedokładności. A bramkarze, najzwyczajniej, marzli. Taka postawa miejscowych wynikała po trosze z założeń taktycznych, jakie przyjął trener Durda w tym meczu.

Szkoleniowiec wziął pod uwagę fakt, że drużyna Ruchu nie przegrała dotąd meczu wyjazdowego i podopieczni Andrzeja Polaka opanowali bardzo dobrze grę z szybkiego kontrataku. Na takie dictum piłkarze Elany mieli czekać na rywali we własnej połowie i po odbiorze piłki kilkoma dokladnymi podaniami przedostawać się pod pole karne Ruchu. Ale właśnie tej dokładności zawodnikom z Torunia brakowało najbardziej.

Do przerwy doczekaliśmy się dwóch "gorących" momentów pod obiema bramkami. W 12 min. goście przeprowadzili składną trójkową akcję. Nowosielski obsłużył prostopadłym podaniem Łukasza Damrata, który podciągnął piłkę do linii końcowej i idealnie wycofał do wbiegającego swego młodszego brata Tomasza. Ten mając przed sobą tylko bramkę posłał futbolówkę obok jej lewego słupka. Elana bramkową okazję spartoliła w 31 min. Adam Młodzieniak mocno dośrodkował z rzutu wolnego, bramkarz Feć "wypluł "piłkę, lecz dobitkę Świderka z najbliższej odległości zblokowali obrońcy ze Zdzieszowic.

Reprymernda w szatni

W przerwie trener Durda podsumował postawę swojego zespołu kilkoma nieparlamentarnymi słowami. - Trener był mocno zdenerwowany i dostało się praktycznie każdemu z nas - mówił po ostatnim gwizdku Przemek Regulski. Szkoleniowiec nie ograniczył się wyłącznie do "przemowy". Pod prysznic wysłał Dawida Zamiatowskiego, Zamarę i Manię. Jakość gry gospodarzy mieli poprawić Mateusz Zaremski, Marcin Skonieczka i Daniel Onyekachi. I rzeczywiście w grze torunian nastąpiła nieznaczna poprawa. Przede wszystkim piłka dokładniej i szybciej wędrowała między zawodnikami. Gospodarze zaczęli być bardziej kreatywni i groźni pod bramką Ruchu. Pierwszy kwadrans gry po przerwie drużyna Durdy zwieńczyła golem. Wprowadzony właśnie co na boisko Sławomir Góra zagrał lekkomyślnie, do futbolówki doskoczył Regulski i uderzył bez namysłu. Bramkarz Feć odprowadził piłkę tylko wzrokiem. - Było miejsce, nie miałem większego wyboru, no i strzeliłem - mówił po spotkaniu strzelec. Ale środkowy pomocnik nie był do końca szczęśliwy z pierwszej w barwach Elany bramki. - Znów się cofnęliśmy, w podświadomości wmówiliśmy sobie, że trzeba skupić się na bronieniu wyniku - dodał rozgrywający Elany.

Goście, rzeczywiście po stracie gola natychmiast zareagowali. O ile jeszcze atomowy strzał Adama Giesy minął światło bramki, to w 77 min. po głupiej stracie piłki w środku pola przez Mądrzejewskiego, goście "rozklepali" obronę Elany i Tomasz Kasprzyk precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania.

- Piłka byłaby niesprawiedliwa gdybyśmy dziś z Torunia nie wywieźli zdobyczy punktowej - podsumował trener gości Andrzej Polak.

A Elanie uciekło w tym tygodniu trzecie zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska