Imię, nazwisko pacjenta, data urodzenia, informacje o lekarzu prowadzącym - a wszystko w formie kodu kreskowego na niewielkiej, elektronicznej opasce. W niektórych szpitalach to już widok codzienny. Bransoletki służące do identyfikacji pacjenta od dwóch lat funkcjonują w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. Biegańskiego w Grudziądzu.
Przeczytaj również: Przychodnie ukarane za pracowitość! Przyjęły za dużo chorych
- System ten sprawdza się - mówi Marek Nowak, dyrektor placówki. - Zapewnia choremu znacznie większe bezpieczeństwo. Przecież każdy pacjent może spacerować po terenie szpitala. Jeżeli akurat zemdleje, dzięki opasce służby ratownicze wiedzą, na jakim oddziale leży i na co jest leczony.
Ale nie tylko. Oprócz identyfikacji, bransoletka ma również podnieść bezpieczeństwo w zakresie leków. Chodzi o wyeliminowanie ewentualnych pomyłek podczas ich wydawania.
O ile obecnie nie wszystkie lecznice muszą zakładać pacjentom identyfikatory, to już do końca 2013 roku stanie się to obowiązkowe w każdym szpitalu.
Niestety, wprowadzenie opasek oraz urządzeń służących do odczytu danych to niemały wydatek. Szacunkowa cena drukarki przekracza 3 tys. zł. Do tego doliczyć trzeba czytnik do kodów (najlepiej na każdy oddział i klinikę) - prawie dwa tys. zł, oprogramowanie - ponad siedem tysięcy i oczywiście opaski dla każdego pacjenta.
Szpital w Grudziądzu pokrył wszystkie koszty związane z działaniem systemu, ale ubiega się o zwrot tych pieniędzy.
Zobacz także: Kolejne absurdy NFZ: wrócisz do szpitala za wcześnie - nie zapłacą
O wsparcie finansowe walczy również Krystyna Zaleska, dyrektorka Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu. Przy czym w toruńskiej lecznicy system elektronicznego znakowania pacjentów miałby dopiero ruszyć. - Złożyliśmy projekt do urzędu marszałkowskiego o dofinansowanie w wysokości miliona stu złotych - wylicza Krystyna Zaleska. - Projekt jest już weryfikowany. Jeśli przejdzie, ogłaszamy przetarg.
Ale jeśli nie, szpital będzie miał niemały problem. Bo zakupu opasek i urządzeń nie można opłacić z pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia.W grę wchodzi tylko to, co lecznica dostanie od samorządu. I co mogłaby wydać na zakup sprzętu medycznego. - Jeżeli projekt nie zostanie zaakceptowany, pieniądze na sprzęt trzeba będzie przeznaczyć na opaski - tłumaczy szefowa toruńskiego szpitala. Zarazem podkreśla, że identyfikatory to niewątpliwie dobry pomysł, ale dla zadłużonych placówek, które szukają wszędzie oszczędności, to spory kłopot.
Od 1 stycznia 2013 roku w opaski wyposażeni zostaną pacjenci szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy. - Kupiliśmy już część urządzeń (drukarki, opaski - przyp. red.) - informuje Marta Laska, rzeczniczka prasowa lecznicy. Inwestycja ta kosztowała szpital 20 tys. zł. Ale to zaledwie początek. "Jurasz" musi jeszcze dostosować swój system informatyczny do systemu elektronicznej identyfikacji. Dojdą też wydatki związane z zakupem toneru do drukarki, papieru itd. - Opaski mają usprawnić diagnozę i wykluczyć pomyłki - komentuje Marta Laska. - Dlatego mamy nadzieję, że ten koszt kiedyś się zwróci.