Emerytury stażowe
Prezydent Andrzej Duda w Umowie programowej, podpisanej z NSZZ "Solidarność" zobowiązuje się nadal prowadzić politykę rozwoju służąca społeczeństwu. Wśród jej elementów zapisano: "kontynuację reformy systemu emerytalnego z uwzględnieniem interesu pracowników o najdłuższym stażu pracy oraz przy zachowaniu prawa do emerytury w ustawowo określonym wieku, nie później niż 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn".
Tylko tyle. Ten właśnie element określa się jako "emerytury stażowe".
Czytaj także: Emerytury stażowe - zasady. Prezydent Duda mówi o różnym stażu dla różnych zawodów
Podczas podpisywania umowy w miniony wtorek Piotr Duda, przewodniczący "Solidarności" przypomniał, że w poprzedniej umowie (przed wyborami prezydenckimi w 2015 r. - jz) były już wpisane emerytury stażowe, ale jak to określił "łagodnie rzecz ujmując nie znalazło to przychylności większości parlamentarnej". Uchwalono przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego: 60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn, emerytur stażowych nie ma.
W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda powiedział, że w sprawie emerytur stażowych prowadzi konsultacje z premierem, minister pracy i ZUS.
Dla kogo emerytury stażowe?
Ani zapis w obecnej umowie, ani ubiegłotygodniowa wypowiedź prezydenta nie są konkretne. Powszechnie mówi się jednak, że miałoby to być 40 lat pracy dla mężczyzn i 35 dla kobiet.
- W tej umowie (podpisanej we wtorek- jz) nie mówi się wprost o emeryturach stażowych - zauważa Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. - To ledwie delikatna sugestia, że kryterium stażu ma być uwzględniane, ale można to osiągnąć na różne sposoby. Nie padają żadne liczby, ile lat stażu i jakiego? W umowie nie jest to rozstrzygnięte, pozostaje więc przestrzeń do interpretacji, jak miałoby to być zrealizowane.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ przypomina, że emerytury stażowe to pomysł jego związku. - To pomysł OPZZ, którym przez lata próbujemy zainteresować rządy i opinię publiczną, od lat budujemy poparcie społeczne dla tej idei. Cieszy nas, że kolejne siły dołączają do tego projektu, w tym prezydent. Im więcej osób będzie projektowi przychylnych, tym szybciej może sprawa zostanie zrealizowana.
- W pierwszej kolejności należałoby wyjaśnić, co oznacza "interes pracowników z najdłuższym stażem pracy"? - analizuje Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeń społecznych Konfederacji Lewiatan. - Czy oznacza to szybkie przejście na emeryturę, czy wysoką emeryturę? Można przejść na emeryturę wcześniej, ale dostawać niższą, można odejść później i mieć świadczenie wyższe. Ale nie da się odejść wcześniej i mieć wyższą emeryturę.
Drugą ważną sprawą jest, jaki staż przyjmiemy. - Jeśli 43 lata składkowe, to można rozmawiać. Kobietom powinno się do nich wliczać urlop macierzyński i wychowawczy.
Mordasewicz przypomina, że w Radzie Dialogu Społecznego był moment, gdy rozmawiano o emeryturach stażowych. Pracodawcy postawili wtedy warunek, by był odpowiednio wysoki staż pracy. Taki, który po przejściu na emeryturę pozwoli się z niej utrzymać, nie zapewni głodowego jedynie świadczenia.
- 35 lat stażu dla kobiet, o takim się mówi, oznacza, że mogłyby one przejść na emeryturę mając 55-56 lat. Wiele pań by z tego skorzystało, zadowalając się niskim świadczeniem, bo zakładają, że będą dorabiać. Początkowo może im się to uda. Ale 55-letnia kobieta ma przed sobą statystycznie 29 lat życia na emeryturze. Nawet gdyby dorabiała 9 lat, to zostaje jej 20 lat na głodowym świadczeniu. Im starsza, tym więcej pieniędzy trzeba przeznaczać na opłacenie różnych usług.
W Sejmie są złożone projekty ustaw, wprowadzających emerytury stażowe. Złożyły je Koalicja Polska (PSL i Kukiz’15) i Lewica. Oba mówią o 35 latach składkowych i nieskładkowych dla kobiet oraz 40 latach dla mężczyzn oraz dodatkowym warunku - ukończenie co najmniej 55 lat przez kobiety, a 60 lat przez mężczyzn.