Anita Włodarczyk pobiła rekord świata!
Gdy inne konkurencje już sie skończyły, na placu boju na stadionie Zawiszy zostały tylko młociarki. Pasjonującą walkę, jako rewanż za ubiegłoroczne mistrzostwa świata w Berlinie, miały stoczyć Anita Włodarczyk z Niemką Betty Heidler. Wówczas Polka w drugiej próbie ustanowiła rekord świata (77,96), podczas radosnej fety skręciła kostkę i tylko czekała na kolejne rzuty rywalek. Nikt jej nie dogonił. Heidler była druga z 77,12.
Czy ktoś mógł się spodziewać, że rekord świata wytrwa tylko kilka miesięcy? Stało się to wczorajszego wieczora w Bydgoszczy. Niestety stadion opuściło już wielu z około 5 tysięcy kibiców.
Najpierw, w rozgrzewkowej pierwszej próbie było 74,83, co i tak dawało już Włodarczyk pierwsze miejsce. A potem już totalna demolka - w drugiej 77,67 co i tak było już najlepszym tegorocznym wynikiem na świecie. A potem 78,30. Rekord świata pobity o 34 centymetry! Sama zawodniczka sama się przestraszyła, że tak daleko rzuca - po swojej rekordowej próbie zrezygnowała z dalszych rzutów. - Za chwilę mam mityng Kusocińskiego, może tam dołożę kilka centymetrów? - śmiała się królowa światowego młotu, kontynuująca wielką polską tradycję po nieodżałowanej Kamili Skolimowskiej. - A tak serio, czuję się tak znakomicie, że mogę w tym sezonie złamać barierę 80 metrów.
Deklasacja pozostałych rywalek była tak wielka, że druga Heidler zaliczyła tylko 74,10, co było gorsze od najgorszego rzutu Polki!