Wisła Can Pack Kraków - Energa Toruń 85:57 (18:19, 29:13, 14:19, 24:6)
WISŁA: Lavender 24, 13 zb., Quigley 12, Ouvina 8, Żurowska 6, Skobel 5 oraz Tamane 21, 9 zb., Krężel 7, Jujka 0, Pawlak 0.
ENERGA: Iamstrong 14 (1), Idczak 13 (1), Dosty 9, 10 zb., Gulak-Lipka 5 (1), Ratajczak 3, 9 zb. oraz Velinović 13, 7 zb
Sytuacja kadrowa Energi w meczu na szczycie BLK była tak zła, że w składzie znalazły się Emilia Tłumak i Monika Krawiec, które wracają do zdrowia po poważnych kontuzjach oraz niezdolna do gry Joanna Walich. Na parkiecie zmieniały się jedynie podkoszowe Jelana Velinović, Sybil Dosty i Patrycja Gulak-Lipka, pełne 40 minut na parkiecie spędziły Weronika Idczak, Joyce Iamstrong i Róża Ratajczak.
Dopóki "Katarzynki" starczyało sił, toczyły z Wisłą Can Pack Kraków wyrównany pojedynek: po pierwszej kwarcie wygrywały punktem po trzech przegrywały 51:61. Dopiero w ostatniej honorowa porażka zamieniła się w klęskę.
Torunianki nie miały sposobu na dwie krakowskie wieże. Jantel Lavender i Zana Tamate zebrały w sumie 45 pkt i 22 zbiórki. W toruńskim zespole tylko Sybil Dosty przekroczyła 50 procent skuteczności z gry, Energa zaliczyła aż 22 straty.