Co trzeba było zrobić, by wygrać konkurs? Stworzyć listę książek, o przeczytaniu których marzą uczniowie, nagrać krótki film, w którym szkoła przekona jury, że to właśnie oni powinni dostać te książki, listę przesłać do MEN, a film opublikować w internecie - do 10 grudnia.
Znalazła bibliotekarka
Informację o rozpisanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej konkursie pn. "Książki naszych marzeń" w listopadzie znalazła w internecie Beata Jurgielska, bibliotekarka ze Szkoły Podstawowej nr 4. Podzieliła się z tym z wuefistką Anną Szmagalską. I ta przyszła z informacją do uczącej języka angielskiego Marty Wawrzyniak-Kitty, która - jak się okazało - ma kamerę, może więc kręcić film!
Sprawą zasadniczą było jednak przekonać do udziału w konkursie samorząd uczniowski szkoły. A uczniowie od razu zapalili się do pomysłu. Scenariusz napisała Anna Szmagalska, która została też reżyserem filmu. A operatorem kamery oczywiście Marta Wawrzyniak-Kitta.
- Kręciliśmy film w szkole 5 grudnia - wspominają panie. - Dwie godzimy. Zdążyliśmy do 10 grudnia zamieścić film w internecie. Ale "Epidemia" wymagała sporo pracy...
To film czarno-biały, utrzymany w konwencji filmu niemego. Więc z napisami i dialogami w ozdobnych ramkach. Warto go znaleźć w internecie i obejrzeć.
"Książki naszych marzeń"
Do 10 grudnia Beata Jurgielska z pomocą uczniów z samorządu przygotowała listę 50 książek, które ich zdaniem powinny znaleźć się na liście książek wymarzonych. I to oni wygrali konkurs w kategorii: Szkoły podstawowe. Gratulujemy!
- Pomysł pomysłem, ale przecież najważniejsi byli aktorzy, 20 uczniów klas IV, V iVI, którzy zagrali w "Epidemii" - mówią panie nauczycielki.
Do Warszawy po odbiór nagrody - są nimi książki, które znalazły się na liście "Książek naszych marzeń" - pojechali: pani Beata Jurgielska oraz trójka uczniów: Tamara Kubacka, Oliwia Jankowska i Szymon Gralak. Nagrodę wręczyła im Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej
Czytaj e-wydanie »