- Widziałem konserwy i soki z piłką, bułki kibica, a nawet maskotki eurobociany - mówi Tomasz Bartkowiak z Inowrocławia. - Gdy biegała Justyna Kowalczyk jeden z banków wykorzystał ją w kampanii. Teraz wielkie wydarzenie, a tu cisza.
- Możliwości dotarcia z reklamą są nieograniczone, gdy w grę wchodzi Euro 2012 - wyjaśnia Ewa Gralikowska z bydgoskiego Centrum Promocji i Reklamy Piotr Florek. - Chodzi już nie tylko o uczucia kibiców. Sprawa swą rangą sięga patriotycznych uniesień. W branży reklamowej grzechem byłoby nie wykorzystać sytuacji, ale tylko wtedy, gdy robi się to umiejętnie.
Jak z niej skorzystały banki? Okolicznościowe zbliżeniowe karty pre-paid, na których widoczne są piłkarskie akcenty, wydaje mBank oraz Bank Pekao. Na Stadionie Narodowym są one głównym środkiem płatniczym.
Bank Pekao, jako sponsor narodowy UEFA Euro 2012 i oficjalny bank turnieju, wydaje nie tylko karty z logo mistrzostw, ale też z wizerunkiem stadionów znajdujących się w Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. Które będą tam jedynymi środkami płatniczymi akceptowanymi w strefach kibica. Tylko w warszawskiej fan-zone można płacić i gotówką, i kartą.
Kibice mogą też zainwestować oszczędności w produkty finansowe, których zysk będzie zależny od notowań sponsorów.
- Większość z działających w Polsce banków uznała, że nie warto tym sobie, ani klientom, zawracać głowy - twierdzi Michał Sadrakz Open Finance. - To efekt kalkulacji bankowców i braku wiary w powodzenie takich chwytów marketingowych. Produkty finansowe to nie piwo czy przekąski, aby ich spożycie rosło w okresie meczowym.