Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro w portfelu za trzy lata

Beata Busz
Na razie euro ma 15 krajów Unii Europejskiej. Premier Donald Tusk mówi, że w Polsce euro może zastąpić złotówkę już w 2012 roku
Na razie euro ma 15 krajów Unii Europejskiej. Premier Donald Tusk mówi, że w Polsce euro może zastąpić złotówkę już w 2012 roku Fot. sxc
Za trzy lata będziemy zarabiać w euro. A przynajmniej tak obiecuje nam premier. Czy z europejską walutą w portfelu żyłoby się nam lepiej?
Euro w portfelu za trzy lata
Infografika Monika Wieczorkowska

(fot. Infografika Monika Wieczorkowska)

Na razie euro ma 15 krajów Unii Europejskiej. Wszędzie przyjmowano tę zmianę z wielkimi nadziejami. Ale gdy fajerwerki milkły przychodziła rzeczywistość, a z nią podwyżki cen. Najczęściej wynikały one z zaokrągleń podczas przeliczania waluty narodowej na euro. Zwłaszcza handlowcy lubili zaokrąglać ceny w górę.

W strefie euro
Euro pojawiło się w 1999 roku, jako nowa waluta 11 krajów członkowskich UE: Austrii, Belgii, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Luksemburga, Niemców, Portugalii oraz Włoch. W 2001 dołączyła do nich Grecja, w 2007 Słowenia, a w 2008 Cypr i Malta. Ochoty na wspólny pieniądz nie miały Wielka Brytania i Dania, które wywalczyły sobie możliwość wyboru. Polska takiego wyboru nie ma. Wprowadzenie euro nakazuje nam traktat z Maastricht, który zaakceptowaliśmy wchodząc do UE. Nie wyznaczono tylko konkretnej daty wymiany pieniądza.

Słoweńcy (mają euro od 2007 roku) - mądrzejsi o doświadczenia poprzednich krajów - postanowili uważnie patrzeć handlowcom i producentom na ręce. Od samego początku zobowiązali firmy do podawania dwóch cen jednego towaru - w tolarach i euro. Słoweńskie organizacje konsumenckie publikowały "czarne listy" firm, które przejście na wspólną walutę wykorzystały jako pretekst do podwyżek. A nieuczciwi biznesmeni musieli się liczyć ze słonymi karami.

I co? Kilka miesięcy po wymianie waluty rzeczniczka Komisji Europejskiej Amelia Torres przyznała, że przy przeliczaniu cen na euro, część słoweńskich firm i sprzedawców zaokrąglała je w górę. - Wyższe są na przykład opłaty za parkingi. Ceny wzrosły także w restauracjach i barach szybkiej obsługi. Droższe są również gazety i tygodniki - wyliczała.

Trzeba będzie dobrze liczyć
Również my musimy liczyć się z tym, że po wejściu Polski do strefy euro, w pierwszym momencie ceny mogą wzrosnąć. - Lecz maksymalnie o 0,4 proc. - uspokajają eksperci Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan". - I będzie to efekt jednorazowy.

Szefowa "Lewiatana" Henryka Bochniarz już teraz zapewnia, że jej organizacja będzie monitorować rynek i wskazywać "kiedy rzeczywiście przedsiębiorcy sprzedający usługi wykorzystają wprowadzenie euro do tego, żeby podnieść swoje ceny".

- Trzeba będzie też nauczyć ludzi, jak przeliczać złotówki na euro - zauważa prof. Witold Orłowski z Niezależnego Ośrodka Badań Ekonomicznych Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej. - W niektórych krajach urzędnicy rozsyłali do wszystkich obywateli broszury i kalkulatory.

Nie tylko podwyżki, ale i korzyści
Komisja Europejska apeluje jednak, by nie skupiać się tylko na podwyżkach cen i docenić także korzyści z przyjęcia wspólnej waluty. A według prof. Orłowskiego na wprowadzeniu euro powinni zyskać przede wszystkim ci, którzy pracują. Mają bowiem szanse na wyższe zarobki.

A jest taka szansa, bo po wejściu do strefy euro firmy liczą, że będzie się im wiodło znacznie lepiej. Zwłaszcza eksporterom, którym dziś sen z powiek spędza silna złotówka. - Przyjęcie euro poprawi rentowność i konkurencyjność polskiego eksportu - przekonuje Mieczysław Twaróg, prezes Stowarzyszenia Eksporterów Polskich.

Symboliczna litera
Znakiem graficznym euro jest grecka litera epsilon, przecięta dwiema równoległymi liniami. Symbolizuje ona korzenie cywilizacji europejskiej, próby zintegrowania kontynentu i zapewnienia stabilizacji wewnętrznej.

Według przedsiębiorców łatwiej będzie też pozyskiwać kapitał zagraniczny i unijne fundusze. - Zwiększy się także napływ nowych technologii i przyspieszy tempo wzrostu gospodarczego - dodaje Arkadiusz Protas, wiceprezes Bussines Centre Club.

Poza tym w strefie euro są niższe stopy procentowe, a to oznacza tańsze pożyczki zarówno dla firm, jak i przeciętnego Kowalskiego.

Teoretycznie spełniamy już kryteria
Premier Donald Tusk najpierw obwieścił, że euro mogłoby zastąpić złotówkę już w 2011 roku. Ale po krytycznych komentarzach speców od finansów i spotkaniu z przedstawicielami Narodowego Banku Polskiego spuścił nieco z tonu. Teraz mówi o styczniu 2012. A eksperci przyznają, że teoretycznie jest to możliwe.

Najpierw jednak musimy spełnić kilka warunków. Ujmując w skrócie: powinniśmy mieć stabilne ceny, czyli niską inflację, w miarę niskie stopy procentowe, stabilny kurs naszej waluty, małą dziurę budżetową oraz zadłużenie publiczne na dość bezpiecznym poziomie.

Na warunkach
Aby wejść do unii walutowej trzeba spełnić pięć warunków:
- dług publiczny nie może przekraczać 60 proc. Produktu Krajowego Brutto,
- deficyt finansów publicznych nie może być większy niż 3 proc. PKB,
- inflacja nie może być wyższa niż 1,5 pkt proc. od średniej inflacji w trzech krajach unii walutowej o najniższym wzroście cen,
- wahania kursu krajowej waluty muszą się mieścić w przedziale plus - minus 15 proc. wokół stałego kursu bazowego,
- długookresowe stopy procentowe nie mogą być wyższe niż o 2 pkt. proc. od średniej stóp występując w trzech krajach o najniższej inflacji.

Jak zapewniają w resorcie finansów wszystkie wymagane przez EU kryteria Polska praktycznie już spełnia. Podobnego zdania są eksperci. - Polska balansuje na granicy jedynie w przypadku kryterium inflacyjnego - twierdzi Maciej Krzak z "Lewiatana".

Pozostaje jeszcze zmiana Konstytucji. Jeden z jej zapisów mówi bowiem o odpowiedzialności Narodowego Banku Polskiego za politykę pieniężną oraz danej mu wyłączności na emisję pieniądza. Tymczasem przyjęcie wspólnej waluty wiąże się z przekazaniem części kompetencji NBP na rzecz Europejskiego Banku Centralnego.

Bo politycy do reform się nie spieszą
- Czy politycy znajdą w sobie wystarczającą wolę kompromisu, by Konstytucję zmienić? - zastanawia się dr Andrzej Rzońca, wiceprezes Fundacji FOR.
Do tego potrzeba w Sejmie zgody dwóch trzecich posłów, a więc porozumienia z PiS. Tymczasem Przemysław Gosiewski, szef klubu parlamentarnego PiS, kategorycznie stwierdził, że jego partia na wprowadzenie euro szybko się nie zgodzi.

Najpierw poczekalnia
Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w tzw. mechanizmie ERM2. Przez dwa lata dana waluta, w naszym przypadku złoty, związana jest z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do euro tylko o plus/minus 15 proc. Aby znaleźć się w strefie euro w 2012 roku, musielibyśmy wejść do tego przedsionka już na początku przyszłego roku.

Przedsiębiorcy wskazują na jeszcze jedną istotną sprawę. Aby operacja wymiany złotego na euro zakończyła się dla nas i polskiej gospodarki sukcesem, konieczne są reformy gospodarcze. Postulują m.in.: o reformę KRUS i emerytur pomostowych, przyspieszenie prywatyzacji i ograniczenie transferu środków do mało efektywnych sektorów gospodarki oraz o bardziej odważne zmiany w prawie gospodarczym. Niestety, i w tej sprawie woli politycznej na razie nie ma.

Ponad połowa z nas mówi "nie"
A czy my - obywatele - palimy się do euro. Z najnowszego sondażu TNS OBOP dla "Forum" w TVP Info wynika, że ponad połowa Polaków (55 proc.) jest sceptyczna wobec planów szybkiego wprowadzenia Polski do strefy euro.
Blisko co trzeci respondent (37 proc.) jest zwolennikiem przejścia ze złotówki na euro, w tym 22 proc. raczej popiera taki krok, a 15 proc. opowiada się za tym zdecydowanie.

Okazuje się też, że przeciwniczkami wspólnej waluty częściej są kobiety i mieszkańcy mniejszych miejscowości.

Na razie premier zapowiedział, że szczegółowy harmonogram przyjęcia przez Polskę euro będzie gotowy w październiku.

Czas na nową walutę?

Podobno ponad połowa z nas nie spieszy się do wymiany naszej rodzimej waluty na euro. A Państwo, w której jesteście grupie - zwolenników, czy przeciwników? Czy Polska jest gotowa na wejście do strefy euro w 2012 roku, tak jak chce premier. Czy może powinniśmy jeszcze poczekać? Prezydent i PiS proponują, aby obywatele wypowiedzieli się na temat przyjęcia wspólnej waluty w drodze referendum. To dobry pomysł? I wreszcie czy macie Państwo jakieś obawy związane z wymianą złotówki na europejską walutę? A może nie możecie się już doczekać euro w portfelu?

Czekam na telefony i e-maile [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska