Polska - Izrael 73:75 (24:22, 8:13, 18:16, 23:24)
Polska: Waczyński 13 (1), Kulig 13 (3), Gortat 11, Slaughter 9, Ponitka 6 oraz Cel 6, Zamojski 5, Koszarek 4, Karnowski 4, Gruszecki 2, Czyż 0.
Izrael: Mekel 18, Fischer 15, Casspi 14 (2), Limonad 9 (1), Eliyahu 4 - Kadir 8, Ohayon 7 (1), Green 0, Yivzori 0, Dawson 0, Rothbart 0, Timor 0.
Polacy mieli wyższą skuteczność z gry, zaliczyli więcej zbiórek i asyst, ale jednak przegrali drugi mecz na mistrzostwach Europy. Zadecydował o tym jeden element - 23 straty, po których kibice aż łapali się za głowy. W punktach zdobytych ze strat rywale triumfowali aż 29:8!
Izrael nie grał wielkiej koszykówki i nawet tak niechlujni Polacy prowadzili na początku ostatniej kwarty, a o zwycięstwo walczyli do ostatnich sekund. W ostatnich dwóch minutach najpierw za 3 trafił Yogev Ohayon, a potem bezbłędny w rzutach wolnych był Gal Mekel.
Słabo zagrał tym razem Marcin Gortat (5 strat i sporo pudeł spod kosza), który znowu nie najlepiej reagował w defensywie. Adam Waczyński był podwajany, a momentami nawet potrajany przez rywali.
Po meczu trener Mike Taylor narzekał na brak koncentracji swoich graczy, ale on sam także nie pomógł drużynie. W 4. kwarcie ściągnął Łukasza Koszarka, gdy akcje Polaków zaczęły się wyraźnie zazębiać. AJ Slaughter czasami trafiał, ale także zwalniał grę i kiepsko radził sobie z jej organizacją.
Polacy już przed meczem byli pewni wyjścia z grupy, ale porażka oznacza, że nasz zespół nie ma już szans na dwie czołowe pozycje. W czwartek zagra z Finlandią o 3. miejsce (godz. 15.00). To zapewniłoby przynajmniej uniknięcie rewelacyjnej na razie na tym Eurobaskecie Serbii (rywalem w 1/8 finału prawdopodobnie byliby Włosi lub Hiszpanie).
Opinie po meczu
Damian Kulig: - Przed meczem wiedzieliśmy już, że jedziemy do Lille, ale w tym spotkaniu chcieliśmy walczyć o jak najlepsze miejsce w grupie. Mieliśmy 23 straty, a to zdecydowanie za dużo na zwycięstwo w takim turnieju. Ten mecz jest jednak za nami, skupiamy się teraz na Finlandii.
Mike Taylor, trener Reprezentacji Polski: - Byliśmy nieskoncentrowani. Izrael zdobył 29 punktów z 23 naszych strat. Można powiedzieć, że pomogliśmy im w wygraniu tego meczu. Chcieliśmy kontrolować tempo, zmusić Izrael do gry w obronie, mieliśmy plan na to spotkanie. Przede wszystkim jednak nie podawaliśmy dobrze w kontratakach. Musimy jak najszybciej o tym meczu zapomnieć i jutro postarać się o zwycięstwo z Finlandią. Jestem dumny z drużyny, nasz zespół ma serce, odbijemy się.
Erez Edelshtein, trener reprezentacji Izraela: - Po przegranej z Bośnią nie spałem przez 48 godzin. Coś mi przeszkadzało. Nie wszystko jest fair w sporcie. Pomyślałem sobie, że mamy świetne statystyki, więc to niemożliwe, że nie dostaniemy się do najlepszej szesnastki. Jestem dumny, że mogę być trenerem tego zespołu.
D'Or Fischer: - Niewiarygodne zwycięstwo dla nas. Chciałbym podziękować mojemu trenerowi, bo jest świetnym człowiekiem. Jestem bardzo szcześliwy z tego zwycięstwa dla mojego kraju.
W innych meczach (wtorek i środa)
Grupa A: Bośnia - Finlandia 59:88, Rosja - Francja 67:74
Grupa B: Serbia - Islandia 93:64, Niemcy - Turcja 75:80, Hiszpania - Włochy 98:105, Turcja - Serbia 72:91, Włochy - Niemcy 89:82, Islandia - Hiszpania 73:99
Grupa C: Słowenia - Holandia 81:74, Gruzja - Grecja 68:79, Chorwacja - Macedonia 73:55, Grecja - Słowanie 83:72, Macedonia - Gruzja 75:90, Holandia - Chorwacja 72:78
Grupa D: Belgia - Czechy 64:66 (David Jelinek - 4 min., 2 pkt - 1/1 z gry), Łotwa - Ukraina 74:75 (Maxym Kornijenko 26 min., 8 pkt - 3/9 z gry, 1/4 z wolnych, 9 zb.), Estonia - Litwa 62:64