- Teraz mogę zapewnić tylko o jednym: że będzie fajne show w Bydgoszczy. Oby była fajna pogoda i wiatr wiał w plecy, to będzie dobrze. Deszcz co prawda lubię, ale nie podczas mistrzostw. Bo mi się zmaże makijaż - zapewnia ze śmiechem utalentowana zawodniczka.
- Na treningach jest bardzo dobrze. Biegamy krótkie przebieżki, poprawiłam nawet rekord życiowy w takim luźnym biegu. Trudno mówić o jakiś faworytkach, bo są trzy, cztery zawodniczki, między którymi są minimalne różnice czasowe. Ale w Bydgoszczy czuję się dobrze, tu się szybko biega i wierzę w siebie - mówi.
Co będzie robiła po zawodach w Bydgoszczy? - Zaraz potem wyjeżdżam na igrzyska w Rio, a tam chciałbym pobiec jak najlepiej. Może awansować do półfinału, a coś więcej, to byłoby super. Chcę pokazać, że w Polsce również można szybko biegać. W sztafecie 4x100 m jest podobnie. Na mistrzostwach Europy w Amsterdamie pobiegłyśmy nieźle, a nie wszystko jeszcze było super. Wszystkie jesteśmy w podobnym wieku, znamy się prywatnie, ale na bieżni jeszcze do końca się nie poznałyśmy się. I to widać, ale to kwestia czasu. Mogę dużo nauczyć się od bardziej doświadczonych koleżanek i to będzie procentowało.
Przypomnijmy, że Swoboda w sztafecie na igrzyskach biegać będzie m.in. z Mariką Popowicz-Drapałą (Zawisza Bydgoszcz), a trenerem sztafety jest Jacek Lewandowski (Zawisza).