Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Szczypiorska z Żalna została sołtyską roku 2014 w woj. kujawsko-pomorskim

(jw)
Sołtyska na otwarciu Kwiatowej Wioski.
Sołtyska na otwarciu Kwiatowej Wioski. Fot. Janina Waszczuk
Nie wierzyła, że ten tytuł przypadł właśnie jej. Bardzo przeżywała nie powiedziała nikomu, że wygrała ten konkurs, dopóki nie miała statuetki w ręce.

Myślałam sobie, a może coś pomieszałam - opowiada Ewa Szczypiorska, sołtyska roku. - Bardzo miła niespodzianka i świetna impreza. Superatmosfera i życzliwi ludzie dookoła.

Gdy wszyscy jej gratulowali, podkreślała, że bardziej potrzebna jest jej życzliwość niż kwiaty. Oczywiście myślami biegła do swojej wsi, co jeszcze trzeba zrobić i skąd zdobyć fundusze.

Ewa Szczypiorska jest sołtyską drugą kadencję. Skupia wokół siebie życzliwych i dobrych ludzi. Jak sama twierdzi, kocha ludzi i oni chyba jej to odwzajemniają. Jest emerytowaną nauczycielką. Ma ścisły umysł. W szkole uczyła informatyki, techniki i matematyki, jej pasją są psychologia i wychowanie dzieci. Nieobce są jej trudne sprawy wychowawcze, prowadziła program "Spójrz inaczej". Uczyła w szkole w Żalnie. Na pytanie, czy teraz, na emeryturze, ma czas, odpowiada, że nigdy tak ciężko nie pracowała jak teraz. - Mam dorosłą córkę, która mi pomaga, ale ciągle mi brakuje czasu - śmieje się.

Jak zaczęła się przygoda z sołtysowaniem? Pani Ewa to urodzony społecznik, nie lubi bezczynności, marnowania czasu i lenistwa, to nie leży w jej naturze. Prawie całe życie zawodowe pracowała w Żalnie, we wsi było naprawdę szaro i ponuro. Nie podobało je się to. Z koleżanką zaczęły się zastanawiać, czy nie można coś zrobić z boiskiem. - Bierzmy się do roboty, same - podpowiedziała koleżanka. Poszły do sołtysa, uprzątnięto boisko, zrobiono nowe ogrodzenie. - Podniosły się krzyki, że wycinamy drzewa, że szkoda, ale potem ludzie zobaczyli efekty - opowiada sołtyska. - Wypatrzyłam, program "Lider", chcieliśmy pozyskać pieniądze, namawiałam byłego sołtysa, ale on nie bardzo chciał się angażować, koleżanka znowu mi podszepnęła, a może ty zostaniesz sołtysem i tak się zgłosiłam, i wybrano mnie.

Pani sołtys postawiła wysoko poprzeczkę i następny gospodarz wsi naprawdę musiałby się dużo napracować, żeby jej dorównać. Grupa osób założyła stowarzyszenie i powstał projekt "Kwiatowej Wioski". Robią wiele dla wsi. Po zrobieniu "Tęczowego zakątka" w centrum wsi, gdzie rośnie około tysiąca krzewów i kwiatów, udowodniła, że można coś fajnego we wsi zrobić. Mieszkańcy uwierzyli, że można pozyskać pieniądze, a wieś pięknieje. - Tak się złożyło, że gdy zostałam sołtysem, obecny wójt też był wtedy wybrany i zaczął robić u nas we wsi drogi. To było upokarzające, że stary nauczyciel i do szkoły w gumofilcach chodzi, a takie było błoto. Naprawdę nikt nie chce uwierzyć, że niedawno dzieciaki brnęły po kostki w błocie do szkoły. Zakładały foliowe siatki na buty, żeby nie były ubłocone - opowiada Szczypiorska. - To się zmieniło.

Dla niej najważniejsi są ludzie i to, że kobiety wyszły z domu, że jest integracja we wsi. - Jasne, że nie wszyscy, ale jest grupa osób, na którą mogę liczyć. Ja nie muszę nikomu nic udowadniać, znam swoją wartość. Nie potrzebuję pochwał i poklepywania po plecach, ale potrzebuję rąk do pracy. I naprawdę się cieszę, gdy przychodzi dwadzieścia osób do pielenia zakątka, bo wtedy w mig idzie robota i nie zapracowujemy się - dodaje sołtyska. - Mam wspaniałą radę sołecką, na którą mogę zawsze liczyć i z nimi konsultuję wszystkie decyzje. Gdy brakuje mi sił, zawsze mnie wspierają i mówią "damy radę". Jasne, że damy radę - przytakuję. Razem można zrobić wszystko.

Prywatnie pani Ewa uwielbia czytać książki i czasopisma, ale te wartościowe. Nie lubi próżności i plotkarskich gazet, nic nie wnoszących w jej życie. Inwestuje w siebie i rozwija się, a dzięki warsztatom psychologicznym uczy się komunikacji z ludźmi. Spokojna nigdy nie była, zawsze uparta i konsekwentnie dążąca do celu. Mieszkańcy wiedzą, że mogą się do niej zgłosić z każdym problemem. Jest dla nich właściwie o każdej porze dnia i nocy. Marzy jej się mały ciągniczek, dla wsi oczywiście. - Cieszę się, że mogę ludziom coś z siebie dać. To sprawia mi frajdę i kocham to, co robię. Jestem szczęściarą - dodaje z uśmiechem.
Mieszkańcy mówią o swojej sołtysce w samych superlatywach. - To energiczna kobieta, wiele robi dobrego dla wsi - podkreśla pan Andrzej. - Była moją sąsiadką i złego słowa nie powiem, wręcz przeciwnie podziwiam jej zaangażowanie i to, co robi dla wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska