Amerykański plan ewakuacji z Sajgonu
Najpierw ewakuowano wojska w Wietnamie Południowym. Jednak kilka tysięcy Amerykanów pozostało tam jeszcze przez dwa lata, pracując m.in. w ambasadzie. Decyzję o ich ewakuacji podjęto w kwietniu 1975 r. Było już wtedy wiadomo, że południowowietnamskie wojsko trafi szanse na wygraną ze stopniowo przejmującą kontrolę nad krajem Ludową Armią Wietnamu oraz Wietkongiem.
Jak się okazało podczas ewakuacji zdarzały się coraz częstsze nielegalne opuszczenie kraju przez osoby nieuprawnione. Doprowadziło to do problemów z ewakuacją wszystkich z kraju.
Jednak sytuację najbardziej skomplikowało zbombardowanie lotniska Tan Son Nhut przez siły powietrzne komunistycznego Północnego Wietnamu. Obiekt nie nadawał się do użytku. Ambasador Graham Martin nie chciał w to wierzyć, dlatego osobiście udał się na lotnisko. Zarządzona została ewakuacja helikopterami, która była dużo trudniejsza.
Sytuacja w Afganistanie
Amerykański sekretarz stanu Anthony Blinken skomentował porównanie obecnej sytuacji w Afganistanie do tej sprzed lat w Sajgonie:
20 lat temu przybyliśmy do Afganistanu z jedną misją – zająć się sprawą tych, którzy zaatakowali nas 11 września. Celem było pociągnąć ich do odpowiedzialności i upewnić się, że nie będą nas mogli ponownie zaatakować z Afganistanu – i ta misja się udała, tak naprawdę już dawno temu. A jednocześnie pozostanie w Afganistanie na kolejny rok, pięć albo dziesięć lat nie leży w naszym narodowym interesie. To nie jest Sajgon.
Źródło: Onet.pl
