W ostatniej dekadzie ubiegłego wieku Sparta Przysiersk była jednym z czołowych zespołów powiatu świeckiego. Grała nawet w lidze okręgowej, a starsi kibice zapewne pamiętają jeszcze wielkie derby z Wdą Świecie. Później nastał słabszy okres. Przysierszczanie wylądowali w B klasie, z której od kilku lat próbują się wydostać, ale bezskutecznie. Pierwszy raz Sparta była bliska awansu w sezonie 2004/05, ale wówczas na finiszu wyprzedziła ją (o 7 punktów) Tęcza Wiąg.
Jeden punkcik
Trzy lata temu głównym sponsorem Sparty została firma Gresta Świecie. Jej właściciel, wielki entuzjasta futbolu, Grzegorz Fetter, za cel obrał sobie awans do A klasy. Rundę jesienną sezonu 2006/07 zespół z Przysierska zakończył ze stratą do lidera Korony Drzycim 7 punktów. Wiosną Sparta goniła “sąsiada zza miedzy". Wygrywała mecz za meczem. Koronę pokonała nawet na jej boisku (2:1), ale w ostatecznym rozrachunku zabrakło tylko i aż jednego punktu. O niepowodzeniu zdecydowała inauguracja wiosny i porażka (1 kwietnia!) na własnym boisku z Żywią Wieszczyce (0:1). - To przede wszystkim brak szczęścia - uważa Grzegorz Fetter. - Inaczej nie mogę sobie tego wytłumaczyć. Mieliśmy dobry skład, może lepszy niż Korona. Wiosną wygraliśmy 10 z 11 spotkań, a mimo to nie awansowaliśmy.
W Przysiersku wyciągnięto wnioski. Zatrudniono nowego trenera - Piotra Kowalskiego. Zadbano też o wzmocnienia. Sparta została mistrzem jesieni '2007 i wydawało się, że tym razem nikt jej awansu nie odbierze. Konkurent pojawił się w Laskowicach. Wiosną wzmocniony piłkarzami z Bydgoszczy Tor wygrywał, a Sparta niespodziewanie gubiła punkty. Do decydującej konfrontacji doszło 25 maja 2008 roku w Przysiersku. Tor zwyciężył 3:0 obejmując przodownictwo w tabeli, którego nie oddał już do końca. Sparcie zabrakło trzech “oczek". - O niepowodzeniu zdecydowała porażka w Skarpie z Xynergą - wspomina Piotr Kowalski. - W tym spotkaniu, z różnych przyczyn, zabrakło kilku podstawowych zawodników. Pojechaliśmy w eksperymentalnym składzie i to się zemściło. Przegraliśmy ze słabeuszem 2:5. Od tego momentu zaczęło się coś psuć w zespole. W decydujących momentach zabrakło szczęścia, a przede wszystkim motywacji.
Wyskoczył Start
W niedawno zakończonym sezonie 2008/09 Sparta zajęła 3. miejsce. Musiała uznać wyższość Startu Warlubie i Zrywu Wielki Lubień. - Od początku było wiadomo, że zespół z Warlubia jest poza zasięgiem wszystkim - tłumaczy Piotr Kowalski. - Pojawiły się tam duże pieniądze, ściągnięto zawodników z wyższych lig. My jako jedyni przeciwstawiliśmy się im. U siebie wygraliśmy 3:1, a w rewanżu przegraliśmy 1:3 grając bez dwóch czołowych graczy. Inni ze Startem doznali bolesnych porażek. Niestety, w sezonie zaliczyliśmy kilka wpadek, które zaważyły na kolejnym niepowodzeniu. W Przysiersku na pewno jest poukładany zespół. Zawodnicy grają dla własnej satysfakcji, a nie pieniędzy. Trzeba wzmocnić kadrę 3-4 piłkarzami, żeby w każdym meczu mieć optymalny skład. Może błędem jest ciągłe afiszowanie się z awansem?
Nie poddają się
Zarząd Sparty nie poddaje się i już planuje przyszłość. - Ostatnie niepowodzenia nas nie zraziły - podkreśla prezes Grzegorz Fetter. - Ponownie spróbujemy powalczyć o A klasę. Drużyna potrzebuje nowego bodźca, dlatego zdecydowaliśmy się na zmianę trenera. Ponownie będzie nim Dariusz Błażejewski. Pomagał mu będzie Marcin Kulewski. Wszyscy zawodnicy zostają. Dołączy do nas doskonale znany w regionie Dawid Knop. Mam nadzieję, że teraz szczęście w końcu będzie po naszej stronie.