Bilbordowe wystawy są organizowane od Meksyku, po Los Angeles i Nowy York, skończywszy na Teheranie. Toruń jest wśród prekursorów trendu.
Współcześnie mamy do czynienia z wszechobecną, jawną lub ukrytą reklamą oraz propagandą – mówi Rafał Góralski z Galerii Rusz, współtwórca festiwalu. Sztuka bilbordowa jest jak odtrutka, wytchnienie i chwila na refleksję w tym oszalałym, zapędzonym świecie.
Hasło tegorocznego festiwalu Art Moves brzmi „Nadciągająca katastrofa czy szansa by uratować siebie i świat?”. O intepretację pokusiło się 539 artystów z 68 krajów świata, którzy nadesłali ponad 1000 prac. Dotarły one m.in z Rosji, USA, Tajwanu, Chin, Macedonii, Azerbejdżanu, Wielkiej Brytanii, Iranu.
Polecamy również: „Piłsudski” Michała Rosy, to legenda zdjęta z pomnika [felieton]
- Festiwal ma 3 poziomy oddziaływania – mówi Joanna Górska z Galerii Rusz, współtwórczyni festiwalu – wymyślamy temat i kierujemy go do artystów z całego świata, którzy odpowiadają na nasze pytanie, tworząc własne prace. Najlepsze prace prezentujemy w przestrzeni miejskiej Torunia. A widzowie, inspirując się pracami, mogą znaleźć swoje własne pomysły na festiwalowy temat. Łączymy więc to, co globalne z tym, co lokalne.
Jury w składzie: Adam Niklewicz / artysta / North Haven, Connecticut, USA; Mark Titchner / artysta / Londyn, Wielka Brytania; Małgorzata Augustyniak / historyk sztuki, wiceprezes zarządu AMS SA / Warszawa; Rafał Góralski / artysta, kurator, dyrektor Festiwalu Art Moves / Toruń wyróżniło 10 prac, które są obecnie pokazane na bilbordach w ramach Festiwalu Art Moves 2019.
Jury za najbardziej interesującą pracę uznało projekt, którego autorem jest Dawid Celek z Polski. Powędrowała do niego Główna Nagroda Konkursu w wysokości 5 tys. zł.

