Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fikcyjne konta w inowrocławskim ratuszu. Hejt z finałem w prokuraturze

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
Sprawa stała się głośna w październiku 2016 roku. Wówczas okazało się, że ktoś podszywa się pod użytkowników Facebooka. Krytykuje mieszkańców Inowrocławia i zachwala urzędującego prezydenta.
Sprawa stała się głośna w październiku 2016 roku. Wówczas okazało się, że ktoś podszywa się pod użytkowników Facebooka. Krytykuje mieszkańców Inowrocławia i zachwala urzędującego prezydenta. pixabay
Prokuratura ustaliła, iż fikcyjne konta na Facebooku, z których obrażano mieszkańców Inowrocławia, miały swoje źródło między innymi w inowrocławskim ratuszu.

Sprawa stała się głośna w październiku 2016 roku. Wówczas okazało się, że ktoś podszywa się pod użytkowników Facebooka. Krytykuje mieszkańców Inowrocławia i zachwala urzędującego prezydenta.

Pisaliśmy o tym w artykule:Ktoś się pod niego podszywa i obraża mieszkańców Inowrocławia

Sprawa trafiła do prokuratury. Śledczy ustalili, iż "doszło do wykorzystania wizerunków oraz danych osobowych w celu wyrządzenia pokrzywdzonym szkody osobistej". Do przestępstwa więc doszło, ale nie udało się jednoznacznie ustalić sprawcy.

"Na fikcyjne konta użytkowników portalu Facebook logowały się nieustalone dotychczas osoby korzystające z adresów IP, przypisanych do urządzeń zarejestrowanych między innymi w Urzędzie Miasta Inowrocław" - ustaliła prokuratura.

Okazało się bowiem, iż "ustalony adres IP jest adresem ogólnym serwera Urzędu Miasta Inowrocław i każdy z pracowników może się do niego zalogować, w związku z czym brak jest możliwości jednoznacznego określenia, kto dokonał logowania".

Postępowanie został więc umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. "Mimo niewykrycia sprawców sprawa ta pozostaje w zainteresowaniu organów ścigania. W przypadku pojawienia się nowych okoliczności lub dowodów, postępowanie przygotowawcze może zostać w każdym czasie podjęte" - informuje prokuratura.

Jedną z osób pokrzywdzonych jest Jarosław Wojtasiński, znany inowrocławski rysownik. - Pomawiano mnie na Facebooku i w internetowych komentarzach. Nawet po zwolnieniu mnie z pracy w Kujawskim Centrum Kultury powtarzano celowo w sieci kłamstwa na mój temat - podkreśla Jarosław Wojtasiński.

- W wyniku dochodzenia ustalono również z jakich urządzeń i do kogo należących pochodziły wpisy. Były to między innymi karta prepaid zarejestrowana na jednego z pracowników Wydziału Kultury, czy internet zarejestrowany na adres, pod którym zamieszkiwał inny pracownik Wydziału Kultury. W trybie postępowania przesłuchano obecnych i byłych pracowników Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej w Inowrocławiu - podkreśla Wojtasiński.

- Obecnie „fikcyjne” osoby stosujące podobne mechanizmy hejtu, równie zaangażowane politycznie pojawiają się nadal. Mamy do czynienia ze zorganizowaną działalnością, wręcz machiną manipulacji. Niektóre fikcyjne dusze mają po kilka tysięcy znajomych i prowadzone są od wielu miesięcy. W jednym tylko celu. Jeśli mamy wybrać rządzących, to powinniśmy to zrobić w oparciu o nasze obserwacje i odczucia, a nie powinny na to wpływać fikcyjne osoby lub firmy PR, bo te również są aktywne w Inowrocławiu. Jeśli ktoś nie prowadzi uczciwie kampanii, to czy może rządzić uczciwie? Apeluję więc do kandydatów, aby grali czysto - apeluje Wojtasiński

Przypomnijmy, że dwa lata temu ratusz w przesłanym do redakcji oświadczeniu skrytykował działalność internetowych trolli. "Niedopuszczalnym i oburzającym jest tolerowanie prób przywłaszczenia sobie tożsamości innych osób bez względu na to, kogo te osoby w swoich wypowiedziach pochwalają, a kogo ganią" - czytamy.

Takiej historii jeszcze w trakcie kampanii wyborczej w Inowrocławiu nie mieliśmy. Internauta chciał ośmieszyć kandydata na radnego, a ocieplił jego wizerunek.Dobromir Szymański ma dopiero 18 lat. Jest liderem Młodej Prawicy i kandydatem na radnego do rady miejskiej w Inowrocławiu z list Prawa i Sprawiedliwości. Na konferencjach prasowych pojawia się bez skarpetek. Zresztą nie tylko tam. Taki ma styl. Jedno ze zdjęć przedstawiających Dobromira Szymańskiego internauta opatrzył hasłem: "Kiedy kandydujesz, bo jest bieda i nie masz na skarpety". Chciał ośmieszyć młodego polityka prawicy, a przez przypadek ocieplił jego wizerunek.Dobromir Szymański rozbawiony sam udostępnił tego mema na Facebooku. I, jak to się dziś mówi, "podbił internety". Znajomi oraz nauczyciele zaczęli mu przesyłać skarpetki w prezencie, niektóre z dedykacją taką jak ta na przykład: "Dla biednego dziecka bez skarpet. Żeby ci się stópki w trakcie kampanii nie odmroziły". Facebookowicze się bawią, a Dobromir Szymański razem z nimi. - Cokolwiek robię, zawsze staram się być sobą. Nie wstydzę się swoich poglądów i tego, jak się ubieram. Cała ta sytuacja bardzo mnie rozbawiła, a nawet ucieszyła. Ktoś chciał mi zaszkodzić, a bardzo mi pomógł w promocji - śmieje się Dobromir Szymański.Dostaje skarpetki w prezencie, ale i czyta miłe słowa na swój temat. "Młody chłopak fajnie zareagował na hejty w internecie", "#energiaMłodości potrafi przełamywać schematy. I to nie tylko w kwestii skarpetek!"Wczoraj rozdawał ulotki pod kościołem. Gdy wychodząca ze świątyni kobieta przewróciła się, podbiegł do niej, pomógł jej wstać i wezwał karetkę pogotowia. Wieczorem skontaktował się z nim nieznany mu wcześniej ksiądz. Podziękował za reakcję i dodał: "Poznałem pana po braku skarpetek".Wybory Samorządowe 2018 - Twój głos się liczy.

Kandydat na radnego i jego... skarpetki. Internauta chciał g...

Stop Agresji Drogowej, odcinek 4:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska