Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filia biblioteki w Siniarzewie do likwidacji

Jadwiga Aleksandrowicz
Jadwiga Perzyńska przepracowała w siniarzewskiej filii biblioteki 32 lat. Wraz z jej odejściem na emeryturę filia przestanie istnieć.
Jadwiga Perzyńska przepracowała w siniarzewskiej filii biblioteki 32 lat. Wraz z jej odejściem na emeryturę filia przestanie istnieć.
Najpierw były tylko domysły. Teraz jest już uchwała rady gminy o zamiarze likwidacji filii gminnej biblioteki. I konkretna data: 30 czerwca przyszłego roku. Ponad dziesięcioma tysiącami książek ma się podzielić miejscowa szkoła i Gminna Biblioteka Publiczna w Zakrzewie.

Czytelnicy z bliska i daleka

Biblioteka w Siniarzewie (gm. Zakrzewo) powstała w latach 50-tych przy wiejskiej świetlicy i początkowo znajdowała się w dawnej remizie Ochotniczej Straży Pożarnej. - Po tamtej remizie nie ma śladu - mówi Jadwiga Perzyńska, która pracuje w siniarzewskiej filii od 32 lat. Przed nią książki wypożyczały Teresa Perzyńska, a wcześniej Stefania Kalinowska-Lipska.
- Szybko biblioteka stała się filią gminnej biblioteki i tak jest do dziś. Odkąd zostałam bibliotekarką, przeprowadzałam się z książkami kilka razy - wspomina pani Jadwiga. - Ze starej remizy do dworku, który już nie istnieje, potem do prywatnego domu, w końcu do obecnej remizy.
Pani Jadwiga przyznaje, że została bibliotekarką przez przypadek. Z wykształcenia jest kucharzem-gastronomikiem i swoją zawodowa karierę rozpoczynała w stołówce miejscowej szkoły. Gdy zaproponowano jej pracę na pół etatu w bibliotece nie wahała się. - Było mi to na rękę, bo miałam małe dzieci i taka praca na pół etatu bardzo mi odpowiadała - nie ukrywa. Pokochała nowe zajęcie. Tyle, że teraz, gdy ma odejść na emeryturę, nie jest jej wesoło. Bo jakaż może być emerytura z połówki bibliotekarskiego etatu?
Żal jej też filii, która ma być zlikwidowana. - Szkoda tych lat systematycznego powiększania księgozbioru, i pozyskiwania czytelników - wzdycha. - Niedawno kupiłam nowe regały i położyłam nową wykładzinę - mówi ze smutkiem. Wyjmuje karton z nowościami wydawniczymi i wie, kto sięgnie po nową książkę Nory Roberts, a kto po kolejną powieść Frederica Lenoir'a czy Philipa Gregory. Ma tu
wierne grono czytelników, którzy regularnie odwiedzają bibliotekę. Na przykład Janina Nowacka z Siniarzewa , Helena Estkowska z Bodzanowa, Krystyna Bączkowska z Ujmy Dużej czy rodzina Kapelaków z Bodzanowa. - Przez lata wiernym czytelnikiem był pan Lucjan Kapelak, ale ma już kłopoty ze wzrokiem. Dużo czyta jego syn Jarosław i córka Iwonka. No i dzieci Jarosława, to też stali bywalcy naszej biblioteki - mówi Jadwiga Perzyńska.
Do siniarzewskiej biblioteki przyjeżdżją też czytelnicy z sąsiedniej gminy Dobre, na przykład państwo Wiesława i Zbysław Dąbrowscy.

O kryminały nikt nie pyta

- Staram się kupować to, o co ludzie pytają. Wiele pań wraca do dawnych powieści Mnisz-kówny czy Rodziewiczówny. Panowie sięgają po książki historyczne, wojenne i sensacyjne. Co ciekawe, nikt nie pyta o kryminały, a mam ich około pięciuset - dziwi się bibliotekarka.
Oprowadza między regałami, wyjmuje poszczególne egzemplarze, krótko streszcza. Bo sama czyta niemal wszystko.
- Kiedyś głównymi czytelnikami były dzieci, ale odkąd w szkołach zlikwidowano ósme klasy, dzieci przychodzi mniej. Nie wiem, czy to sprawa programu nauczania, czy może nie wymaga się od nich czytania tak, jak dawniej - zastanawia się pani Jadwiga.
Za kilka miesięcy trzeba będzie zbiór, liczący prawie 10,6 tysięcy książek, pakować. - Gdy zaczynałam pracę, było tu tylko pięć tysięcy osiemset woluminów. Udało mi się przez te lata podwoić księgozbiór, choć były też ubytki- mówi pani Jadwiga. Ubytki, to książki, które albo giną, albo trzeba je wycofać. O losie niektórych decydują odgórne zarządzenia. Nie powinny stać na półkach np. pozycje radzieckich pisarzy czy wydane przed 1990 roku książki autorów niemile widzianych w nowej Polsce.
Marek Ziemiński, wójt gminy Zakrzewo tłumaczy, że filia biblioteki nie ma najlepszych warunków. - Remiza nie jest ogrzewania. Mamy tam tylko ogrzewanie elektryczne, włączane okresowo. To jest kosztowne. I dla książek chyba też nie jest to najlepszy mikroklimat - mówi. Książki z filii ma przejąć Gminna Biblioteka Publiczna i szkoła w Siniarzewie.
Wieść o likwidacji filii krąży też od jakiegoś czasu wśród Czytelników. - Korzystałam z tej placówki od zawsze. Bardzo będzie mi jej żal. Zapewne nie zrezygnuję z czytania i będę dojeżdżać do biblioteki w Zakrzewie. A to już jest jakieś utrudnienie, zwłaszcza że lat nie ubywa. Bardzo się do naszej biblioteki przywiązałam. Szkoda, że ją likwidują. Będzie mi jej brakować - mówi Urszula Zwolińska z Siniarzewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska