Pierwszy obraz przedstawia epizod z życia toruńskich naukowców działających w podziemnej "Solidarności", którzy 14 września 1985 roku włamali się na wizję rządowego Dziennika Telewizyjnego.
Epizod był krótki, polegał na nadaniu haseł: "Dość podwyżek cen, kłamstw i represji. Solidarność Toruń" oraz "Bojkot wyborów naszym obowiązkiem. Solidarność Toruń". To wystarczyło, by dosłownie rozjuszyć Służbę Bezpieczeństwa. Naukowcy okrzyknięci zostali pierwszymi polskimi hakerami - hakerami wolności. I ten właśnie historyczny epizod postanowił uwiecznić w swym filmie Marcin Gładych, toruński twórca, zdobywca kilku nagród filmowych, fotograf.
- To jest moja forma spłaty długu dla wszystkich działaczy "Solidarności" - mówi Gładych, rocznik 1963. - Gdy oni walczyli o wolność, ja grałem w brydża i niczym się nie przejmowałem. Teraz reżyser będzie odwiedzał wraz z opozycjonistami szkoły w ramach "Żywych lekcji historii". Ten dofinansowany przez władze samorządowe projekt potrwa do października. Uznanie jury zyskał także "Tryszczyn 1939" - obraz Roberta Grochowskiego, bydgoskiego archeologa. 3 września 1939 roku 62 Pułk Piechoty "Dzieci Bydgoszczy" bronił pozycji w Tryszczynie przed nacierającą w kierunku Bydgoszczy 50 Dywizją Piechoty Wehrmachtu. Niespełna miesiąc później, w pustych już polskich okopach, hitlerowcy rozstrzelali w okrutny sposób niemal 1000 Polaków i Żydów. Film powstał na podstawie relacji nieżyjącego już leśniczego Henryka Bolcka - naocznego świadka tych wydarzeń.
Film jest także pokłosiem badań archeologicznych dla Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prowadzonych przez Roberta Grochowskiego w Tryszczynie w latach 2008 - 2009. Archeolog wykopywał przestrzelone kości pomordowanych i pociski, które odbierały ludziom życie. Tak udało mu się stworzyć nowoczesny paradokument filmowy, którego premiera miała miejsce przy cmentarzu wojennym w Tryszczynie 3 września 2011 roku.
Operatorami kamer byli Dominik Motoła i Marcin Zaborowski. - Ja byłem reżyserem, napisałem - wraz ze Sławomirem Brettem - scenariusz, grałem też rolę skazańca - mówi Grochowski. - Wtedy, gdy leżałem wraz z innymi w rowie strzeleckim i czekałem na wystrzał z broni hukowej, czułem się co najmniej nieswojo. Trudno sobie wyobrazić co wtedy, tuż przed śmiercią, czuli prawdziwi skazani. Film powstał społecznie, dzięki pomocy wielu instytucji, grup rekonstrukcji historycznej, jak grupa "Wiking", Bydgoskie Stowarzyszenie Miłośników Zabytków "Bunkier", Hufiec ZHP Koronowo.
Czytaj e-wydanie »