W piątek FIM oficjalnie przyznał, że decyzje w tej sprawie odkłada do 1 stycznia 2015 roku. To oznacza, że żużlowcy będą mogli nadal jednocześnie rywalizować w Grand Prix i organizowanych przez firmę z Torunia mistrzostwa Europy.
To efekt nie tylko prawnych nacisków, ale także zdecydowanej krytyki tej decyzji w całym środowisku. Po wprowadzeniu zakazu 7 lutego ze sponsorowania GP wycofało się kilka polskich firm, a Nicki Pedersen zapowiedział pozew o odszkodowanie, tłumacząc, że wcześniej sprzedał pakiety sponsorskie obejmujące także SEC. Skorzystanie z drogi sądowej zapowiedziała także toruńska firma One Sport, która zamierzała domagać się wysokich rekompensat z FIM.
W nadchodzącym sezonie o medale mistrzostw świata i Europy mogą więc jednocześnie rywalizować m.in. Nicki Pedersen i Emil Sajfutdinow. Nie wiadomo, co z Andreasem Jonssonem, który także otrzymał zaproszenie do SEC, ale nie czekając na efekt odwołań i kolejnych negocjacji odrzucił je zaraz po wprowadzeniu zakazu FIM.
To ważna decyzja dla żużlowców z regionu. Adrian Miedzińki może spokojnie wystartować w eliminacjach do SEC i liczyć na dziką kartę w GP Polski na Motoarenie, Paweł Przedpełski może walczyć o medale w obu imprezach wśród juniorów.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje